11/28/2016

LBA (4) + Owocowy TAG książkowy

Zacznijmy od LBA - otagowała mnie Wiedźma z "Wiedźmowa głogowa", za co bardzo jej dziękuję, a do tego wymyśliła naprawdę kreatywne pytania :D
~~~~
1. Czy zdarzyło Ci się kupić książkę ze względu na okładkę, która Cię oczarowała?
To dobry moment, żeby przypomnieć - ja naprawdę rzadko kupuję książki. Mimo, że piszę tego posta w Black Friday, a wszędzie są niewiadomo jak cudne promocje (nie, sero są niezłe, na przykład Percy Jackson za niecałe 70 zł), i tak nie potrafię się przełamać i czegoś sobie zamówić. Więc ładna okładka to zdecydowanie za mało, żeby mnie przekonać - co innego w bibliotece, kiedy rzadko jako pierwsze mój wzrok przyciąga coś innego niż okładka.
Nie wiem czy powinnam, ale może po prostu wstawię najładniejszą okładkę jaka, według mnie, istnieje. Tak po prostu, chcę, żeby jak najwięcej osób o niej wiedziało i ją podziwiało <3

 2.. W jaki sposób oznaczasz miejsce, w którym kończysz czytanie?

Kiedyś było to dosłownie wszystko. Widelec, paragon, kredka, kartka, ogólnie wszystko co było pod ręką. Próbowałam z najróżniejszymi zakładkami - magnetycznymi, papierowymi, no dosłownie każdego rodzaju, ale żadna nie mogła mi podpasować. Na szczęście od końcówki maja tego roku udało mi się dostać przecudną, dwustronną, z moją ulubioną youtuberką, można powiedzieć, że patronką tego bloga. I nie wiem co ze sobą zrobię, jeśli zgubię :(



3.Jaki gatunek literacki lubisz, a mimo to rzadko czytasz?
To znaczy tak - lubię fantastykę, młodzieżowe i przygodowe, a czytam fantastykę, młodzieżowe i przygodowe. Pewnie teraz trochę nagnę reguły, ale trzeba być oryginalnym, a poza tym nie lubię zostawiać pytania bez odpowiedzi (przykre nawiązanie do kartkówek hehe), to coś tam napiszę - wiersze. A to nawiązanie do "łamania zasad" wzięło się stąd, że co prawdą nie cierpię ich czytać (i analizować, co autor miał na myśli), ale zawsze kiedy nie mam co robić na lekcji, zabieram się za pisanie. Aha, i kilka razy uratowały mnie one na geografii - napisałam już wiersz o problemach społeczno - politycznych Rosji, granicach Polski i projekcie unijnym mającym na celu zmniejszenie emisji CO2 do atmosfery (też nie sądziłam, że się da :D)



 4.Czy znasz film lepszy od książki?
A znam, i to nawet kilka. Ale takie dwa główne, które podaję za każdym razem, gdy ktoś zadaje podobne pytanie, to Niezgodna i Hobbit & Władca Pierścieni. W ich przypadkach książki były po prostu okej, a filmy - przecudne <3


 5.Moja ulubiona literacka postać zwierzęca to... (załóżmy, że stworzenia mityczne nie wchodzą w tę kategorię - zero wilkołaków i smoków)
O, a ja będę taka sprytna i powiem, że wilk. Tak w sumie to Wilk, bo nie miał imienia, ale był jednym z głównych bohaterów Kronik pradawnego mroku. Kocham tę serię, kocham wilki - dwa w jednym!
                                                  Wiecie ile mi zajęło znalezienie jednego, najładniejszego
                                                   zdjęcia wilka?
  6. Jakiemu bohaterowi literackiemu podebrałabyś zawód? O ile w ogóle, bo może uwielbiasz swój :)
W sumie, jeśli się uprzeć, to ja bezrobotna jestem. W sensie jeszcze się uczę, ale skoro nie mam pracy, to mogę z automatu nazywać się bezrobotną?
 Okej,  według urzędu pracy muszę mieć skończone 18 lat.
Czyli - swojego zawodu nie lubię (bo go nie mam, hehe), ale pracę zabrałabym dowolnej postaci, która jest dość znanym pisarzem. Znacie kogoś takiego?

7. W jakim miejscu (magicznym lub nie) chciałabyś mieszkać? 
  Kurczę, od zawsze oczarowywał mnie Hogwart (tak, przejdę od razu do magicznego miejsca, bo tak to Polska bardzo mi odpowiada, nuda), ale tam nie można mieszkać na stałe. Dalej jestem zakochana w Obozie Herosów, ale nie dość, że to miejsce tylko na wakacje, to jeszcze wszędzie te potwory, śmierć - nie dla mnie. Myślałam jeszcze nad światem Zwiadowców, ale tam przeciętny człowiek (czyli taka ja) żył jak typowy chłop w średniowieczu.
Dobra, to może Narnia? Fantastyczna, może nawet załapałabym się na te wydarzenia z Piotrem, Zuzanną, Edmundem i Łucją. Kurczę, muszę to przeczytać jeszcze raz <3


8. Czy czytasz książki zgodnie z jakimś schematem? Ustalasz harmonogram i się go trzymasz? A może wybierasz książki losowo?
Jak ja bym chciała mieć jakiś harmonogram. Chociaż nie, wróć. Jak jak bym chciała się go trzymać :D

9.Czy masz swoje ulubione wydawnictwo? Jakie?
Jaguar. Jak mam odpowiedzieć inaczej, skoro oni wydali Zwiadowców, a do tego zorganizowali spotkanie z Flanaganem (ich autorem)? Już sama jedna z tych rzeczy zapewniła im moją wieczną miłość, a druga jeszcze bardziej ją pogłębiła <3

10.Czytnik czy papierowa książka - co wolisz?
Żeby nie było, że się czepiam. Ale tak szczerze, nie uważacie, że to naprawdę częste pytanie w tagach, LBA'ach (?) itp?
No to ja tradycyjnie. Książka papierowa.Od zawsze i na zawsze.

11.Czy zdarzyło się, że główny bohater irytował Cię tak bardzo, że prawie nie dokończyłeś/aś książki?
Tak było chyba w tylko jednej książce - Xanth. Przyznaję, całość była tak głupia, że naprawdę nie mam pojęcia jak to coś zostało bestsellerem, ale to przez głównego bohatera, binka (toto nie zasługuje, żeby jego imię pisać z dużej litery), cała seria (przeczytałam tylko połowę pierwszego tomu ale ćsii) stała się najgorszą, jaką przeczytałam

Kogo nominuję?
Doviko z Wielopasji  
Teę z Kreatywnej Alternatywy
Monikę z Piszę, czytam, gotuję

Moje pytania
1. Wolisz Tagi czy LBA? A może nie ma dla Ciebie różnicy?
2. Czy planujesz poprosić od Mikołaja o jakąś książkę / gadżet książkowy na święta?
3. Czy skusiłaś się na jakąś promocję książkową z okazji Black Friday?
4. Skąd pomysł na wygląd bloga? Skąd czerpiesz inspirację?
5. Czy któraś pora roku sprzyja Twojej wenie?
6. Wolałabyś, aby zamknęli wszystkie biblioteki, czy żebyś mogła czytać wszystko oprócz Twojego ulubionego gatunku?
7. Jakie posty okołoksiążkowe czytasz najchętniej? Porady, rankingi, podsumowania?
8. Czy Twoi znajomi wiedzą, że masz bloga?
9. Co myślałaś, gdy zakładałaś bloga? Bałaś się, że nikt nie będzie go czytał czy podeszłaś do sprawy z optymizmem?
10. Średnio co ile czasu pojawia się u Ciebie nowy post?
11. Wyobraź sobie, że poznajesz osobę, która dzisiaj założyła swojego bloga. Jakie trzy rady jej dasz?
 ~~

Tyle tu recenzji ostatnio, to może jakiś Tag fajny?
 Do napisania tego posta nominowała mnie taka Pola z TEGO bloga, ogólnie strasznie polecam :))


1.Ananas- książka z najbardziej egzotycznym miejscem akcji [KLIK]
 Ogólnie trochę dziwny wybór, bo główna bohaterka przez 17 lat swojego życia siedzi w domu i nic na egzotyczność się nie zapowiada. A żeby było jeszcze ciekawiej, to nie mogę Wam zdradzić o które miejsce mi chodzi bo Ci, którzy jeszcze nie czytali chyba by mnie zabili byliby bardzo smutni. Czyli, jak zawsze - kto czytał, ten wie, a kto nie czytał, temu polecam :D




 2. Banan- książka, która zawsze wywołuje uśmiech na Twojej twarzy [KLIK]
Na początku chciałam dać Zwiadowców, ale co, jeśli będzie pytanie o ulubioną książkę?
Dlatego zdecydowałam się na coś innego, ale w sumie nie był to jakiś szczególnie trudny wybór. Sarkazm Willa, riposty Tessy i wszystko, co powiedział, zrobił i to jak oddychał Jem zawsze potrafią mnie pocieszyć <3


 
3. Malina-najsłodszy książkowy  pocałunek  para
  
Nie lubię malin, miałam nadzieję że będzie coś z mdłą akcją albo co, ale chyba nie wyszło. A z książkowym pocałunkiem to serio nie mam pojęcia, bo nie mam do tego głowy, ale książkowe pary mogę wymieniać bez końca.
Gdyby tematem było "serialowa", dałabym Saphaela (tego z serialu), bo to moje obecne Namber Łan, ale że i tak już zmieniłam troszkę zasady, to stwierdziłam, że "przeboleję" i dam Percabeth. Nie no, serio, kocham ich.
 4. Truskawka- powieść polskiego autora, która nie dzieje się w Polsce 
Przetrząsnęłam bardzo dokładnie moją książkową pamięć i chyba znam tylko jedną taką książkę.
Powiedziałabym, że nie podoba mi się ten Tag, bo do malin muszę dać coś, co kocham, a do truskawek coś, czego praktycznie w ogóle nie czytam. Ale dzięki niemu przypomniałam sobie o pewnej perełce z dzieciństwa. Jejuu, jak ja to kochałam, koniecznie muszę do tego wrócić <3  
PS Nie sądzicie, że ta okładka jest przecudna? (W bonusie macie oba tomy, bo oba mają cudne oprawy graficzne *-*)



 5.Cytryna- Książka po której przeczytaniu miałaś kwaśną minę

Ooo, wiem! Bardzo miło, że pytanie brzmi "po przeczytaniu", a nie "w trakcie".
Ta książka ma takie zakończenie...egh, tego się nie da opisać! Czytacie sobie w spokoju, przewracanie kolejną stronę bo jeszcze tyle się powinno się zdarzyć,a tu taki wielki, chamsko wytłuszczony napis KONIEC.
Tak ogólnie to pierwszy tom serii miał jeszcze gorsze zakończenie, ale raczej nie miałam po niej kwaśnej miny, tylko taką w stylu JA CHCĘ WIĘCEJ BARDZO. A że po Synie nic więcej nie będzie... Nadal się z tym nie pogodziłam :(

                                                                 

6.Jagoda-książka, w której akcja dzieje się w lesie
Ha, ale ja jestem kreatywna! :D
Jedna z kilku książek mojego dzieciństwa. Nie czytałam jej kiedy już "dorosłam" (czyt. przestałam być dzieckiem) (a nie chwila nadal jestem dzieckiem) (to może czyt. zaczęły mnie interesować inne książki niż te dla 7-), bo nie chcę zepsuć sobie o niej tego świetnego wrażenia :D

                                                                 

7.Arbuz- książka idealna na upały
Każda. Przepraszam, ale jakoś nigdy nie rozumiałam postów typu "5 książek na lato", "5 książek na jesień" "10 książek idealnych na zimę". Oprócz takich typowo śnieżnych, jak W śnieżną noc dla mnie każda pozycja jest idealna na każdą porę, pogodę i ustawienie Marsa względem Słońca.

8. Borówka- książka z dużą ilością bohaterów
No, troszkę złamałam zasady, bo przejrzałam wszystkie pytania i Zwiadowców już nigdzie nie wykorzystam. Jak by Wam to udowodnić... W 13 tomach (a niedługo 14 <3) naprawdę łatwo zmieścić sporą ilość bohaterów :D


10. Czereśnia- książka, która fabułą przypomina inną
  Trochę mało kreatywnie, ale Igrzyska śmierci i Niezgodna. A teraz już bardziej kreatywnie - sama chyba byłam troszkę za głupia, żeby zobaczyć tę różnicę, dopiero internet mi ją uświadomił. Możliwe, że Roth troszkę się na Collins wzorowała, ale nie mam jej tego za złe. Pierwszą część jej serii (jedyną, którą skończyłam) wspominam raczej miło.
O, i jeszcze jedno- w obu trylogiach każda kolejna część była gorsza, w żadnej ostatniego tomu nie skończyłam i na ostatni film nie poszłam :D


 ~~ 
 Trochę dłuższy post, ale dzięki temu taki...lżejszy, luźniejszy. I teraz pytanie do Was - wolicie Tagi/LBA czy recenzje? Ogólnie mój blog będzie się skupiał na tych drugich, ale całkowicie bez problemu zwiększyłabym liczbę tych pierwszych :D

     

11/18/2016

(#45) "Eragon" C. Paolini

Całą serię Dziedzictwo czytałam już kiedy miałam ok 13 lat, a że około pół roku temu dostałam całą serię w ramach wymiany, postanowiłam zrobić to jeszcze raz. W sumie jakoś tak mi się zebrało na ponowne zabieranie się za przeczytane już pozycje - za mną jedna z ukochanych książek dzieciństwa, Niekończąca się historia, przede mną Narnia.
Kurczę, zauważam, że we wstępie najpierw nie wiem co napisać, a zaraz potem strasznie się rozpisuje. Ekhm, zapraszam!

Prawie szesnastoletni Eragon wiedzie normalne i nudne, choć dość ciężkie życie. Mieszka w zapomnianej przez wszystkich dolinie otoczonej potężnymi - i podobno przeklętymi - górami, pomaga na polu i słucha opowiadań starego bajarza Broma.
Życie jego, wioski i całej krainy zmienia się, gdy podczas polowania chłopak odkrywa dziwny, błękitny kamień, który zabiera z zamiarem sprzedania. Na wskutek paru zdarzeń znalezisko zostaje z nim, a jak się niedługo okazuje ze zwykłego "kawałka skały" wykluwa się... smok. Przerażony chłopak odkrywa, że potrafi się z nim porozumiewać myślami, tym samym dołączając do legendarnych, choć dawno upadłych Jeźdźców.
Gdy bezwględny władca, Galbatorix, zaczyna się nim interesować i krzywdzi jego rodzinę, chłopak postanawia uciec z wioski i wypełnić swoje przeznaczenie. Poznaje magię, uczy się Słów z pradawnej mowy, zyskuje potężnych przyjaciół i wrogów. A co najważniejsze - pogłębia więź ze swoim smokiem.
Wkrótce Eragon musi stanąć przed trudnym wyborem - dołączyć do buntowników czy poddać się i służyć Galbatorixowi?

Fabuła
Dobra, typowo fantastyczna. Dużo akcji, dużo magicznych stworzeń, dużo magii, walki na miecze i strzelania z łuku. Dokładnie taka, jakiej można się spodziewać od fantasy na wysokim poziomie. Bardzo łatwo nam wpaść w świat smoków, krasnoludów, Cieni, elfów i pradawnych zaklęć.
Co mnie zaskoczyło, nieoczekiwane - naprawdę nieoczekiwane - zwroty akcji też są. To znaczy ja to wiedziałam, bo, jak pisałam, czytam całość po raz drugi, ale nadal trochę nie mogę w to uwierzyć. Także tego ten, jeśli kogoś znudziły stereotypy - zapraszam!
Komu polecam? Oczywiście fanom fantastyki, ale jej przeciwnikom także. To naprawdę dobra pozycja, abyście się do tego gatunku przekonali.
Co także działa na plus, historia jest wielowątkowa. Mamy sporo sekretów, walkę z terrorem, poznawanie smoków i tajemniczą elfkę, która dziwnym trafem pojawia się w snach Eragona. Skoro Paolini wpakował tyle pomysłów w samą pierwszą część (a cykl ma aż siedem tomów to znaczy to, że nie obawia się, że zabraknie mu pomysłów na kolejne sześć. Mam taką nadzieję! :D
Poza tym, nie jestem pewna gdzie o tym wspomnieć, bo trochę podchodzi to pod fabułę, trochę pod styl autora, a nawet jeśli się uprzeć to pod oprawę graficzną. Mówię tu o wplataniu do, zazwyczaj, wypowiedzi bohaterów słów z języka elfickiego, krasnoludzkiego lub pradawnej mowy. Mimo, że przedłuża to czas czytania, to naprawdę fajny pomysł i bardzo lubiłam z ciekawością szukać znaczenia danego zdania czy zaklęcia.
PS Znacie więcej takich książek? :) 
Ocena: 5/5

Bohaterowie
No kurcze, powtarzam się, ale dobrze wykreowani, typowi dla pozycji fantasy. Sam Eragon jest idealnym przykładem fantastycznej postaci. Skrzywdzony, razem z mentorem (tak, z długą brodą) wyrusza w daleką podróż po drodze ucząc się fechtunku i magii. 
No i jest ta jego ciapowatość. Nie będę nawet próbować szacować ile razy Saphira przybywała w ostatnim momencie. Co naprawdę fajne, ten wątek jego nieudolności jest zauważony i delikatnie podkreślony przez...pewną osobę, dzięki której sam Eragon to zauważa.
Tylko że przed osądem trzeba się zastanowić - chłopak, które szesnaście lat swojego życia spełnił na farmie i polowaniu, nie oddalając się zbytnio od rodzinnej wioski? Można mu chyba wybaczyć. Chyba.
I kolejna rzecz, która przez jednych zostanie odebrana jako plus, przez drugich jako minus. Nie dość, że bohaterów jest naprawdę mało, to poza paroma (nawet nie chcę mówić iloma, bo samo to mogłoby być spoilerem :D ) pozostali pojawiają się naprawdę rzadko. Czy to wada? 
Ocena: 4.5/5

Styl pisania
Nie wspomniałam o tym wcześniej, bo chciałam Wam zrobić niespodziankę. Uwaga, BUM, niespodzianka: w chwili pisania Eragona Paolini miał... piętnaście lat!
Kurczę, samo to mogłoby usprawiedliwić wszystkie niedociągnięcia. Sama wiem, jak ciężko jest się zebrać w sobie i skleić coś sensownego (co nie jest rozprawką) w takim wieku, więc naprawdę, naprawdę podziwiam. Tym ciężej jest mi odjąć punkty za coś, z czym chyba nie spotkałam się nigdzie indziej.
Ulubione zdanie mojej polonistki w  podstawówce? Pamiętajcie, żeby nie zmieniać czasów! A co, naprawdę często, robi narrator? Zmienia czasy!
Okej, kiedy mamy jakiś fragment, np.
...Eragon nie był pewien co zrobić. Naprawdę chciałbym tam pojechać, pomyślał, wtedy (chyba, bo do idealnego ogarniania zasad pisownii jest mi naprawdę daleko) jest okej. Ale Paolini niewybaczalnie (hohoho, jakie mocne słowa) często zapominał dodać tego magicznego słówka "pomyślał", "stwierdził", "doszedł do wniosku", "zastanawiał się" itp. No kurcze, tak szczerze, spotkaliście się kiedyś z czymś takim? :D
Ocena: 4/5

Okładka
Chcialabym dać wyższą ocenę, ale ta okładka jest naprawdę przeciętna. Trochę szkoda mi odejmować punkty za takie coś, bo Eragon to naprawdę dobra książka, ale wiem, jak ważną rolę w zachęceniu czytelnika pełni właśnie oprawa graficzna.
Sama kolorystyka jest nawet okej, ale całość przywodzi na myśl słabą pozycję o której nikt nie wie, a autor bardzo chcę się wybić. A szkoda :/
Ocena: 3/5

OCENA KOŃCOWA: 16.5/20        
PODUMOWANIE: "Eragon" Christophera Paolini' ego to naprawdę dobra, przemyślana i pełna akcja powieść fantastyczna, która powinna bez większego problemu zadowolić wszystkich wielbicieli tego gatunku. Główny bohater i jego smok są oczywiście wykreowani dobrze, niestety nieco gorzej z pozostałymi -  choć muszę przyznać, że podczas czytania prawie w ogóle tego nie zauważamy. Mamy nadprzyrodzone istoty, obowiązkową bitwę na miecze, łuki i magię - słowem jest wszystko, czego możemy oczekiwać sięgając po fantasy. Bardzo polecam ^^
~~
Jakoś zwykle o tym nie wspominam, ale na podstawie Eragona, jak już może wiecie, powstał film. Oglądałam go wczoraj i choć filmweb podsuwa nam naprawdę sporą ilość różnic między książką a jej adaptacją, to według mnie jest dobrze zrobiony i warty zapoznania się z nim. Aha, ale pamiętajcie, żeby po obejrzeniu go nie sugerować się zbyt mocno wyglądem postaci - nawet bez pomocy internetu zauważyłam, jak bardzo są one zmienione :D

11/11/2016

(#44) "Niebezpieczne kłamstwa" B. Fitzpatrick

Jeśli kiedykolwiek zapomnę jak cudne są wymiany książkowe wystarczy, że spojrzę na tą cudną okładkę i od razu sobie przypomnę. 
Niebezpieczne Kłamstwa chciałam kupić już od dawna ale nie, bo może mi się nie spodoba, bo Szeptem tej autorki mocno nie przypadło mi do gustu... I bardzo możliwe, że tej książki nawet bym nie przeczytała, gdyby pewna miła Pani nie chciała się ze mną wymienić. I miałabym czego żałować! :D


Prawie osiemnastoletnia Estella była świadkiem groźnego przestępstwa, które popełnił diler jej matki. Gdy dziewczyna zgodziła się zeznawać przeciwko mordercy ona, jej chłopak oraz mama zostali objęci programem ochrony świadków- ze zmienionym imieniem i nazwiskiem mieli udać się w nieznane, aby zapomnieć o przeszłości.
Bohaterka zostaje wysłana do nudnego, malutkiego miasteczka gdzieś na końcu świata, i dosłownie odlicza dni do swojej osiemnastki, kiedy to będzie mogła zacząć żyć własnym życiem. Jak się okazuje, nawet jej wyobrażenia nie były tak złe jak rzeczywistość- jej nowa, tymczasowa opiekunka, była policjantka, z całych sił stara się ją sobie podporządkować, a chłopak z sąsiedztwa budzi ją kosiarką o 5 rano...
Czy dziewczyna poradzi sobie z nudnym życiem, zasadami, którymi wcześniej nie znała i nieustanną świadomością, że jest w niebezpieczeństwie?

Fabuła  
Jakby to powiedzieć...niezmieniająca życia na lepsze, ale napewno warta tego, by się z nią zapoznać.
Po pierwsze, jest po prostu dobra. Przemyślana, wciągająca, dopracowana i ciekawa. 
Ciągle coś się dzieje, ciągle są jakieś zagadki, niebezpieczeństwa i co najważniejsze - kłamstwa. Stella (imię zmienione) musi kłamać swojej pracodawczyni, znajomym, a nawet dość przystojnemu, już nie tak bardzo irytującemu sąsiadowi. A co najważniejsze, sama żyje w kłamstwie stworzonym przez siebie samą, które nieustannie próbuje zagłuszyć.
Po drugie, pokazuje jak zmienia się życie osób, które walczą o sprawiedliwość. Nasza bohaterka ma zeznawać przeciw Danny'emu Balando, groźnemu przestępcy z równie groźną "paczką", którzy nie zawahają się przed pozbawieniem życia komuś, kto zagraża ich szefowi.
Mam jakoś wrażenie, że media albo codzienny świat ukrywają istnienie programu ochrony świadków. Nie słyszałam o żadnej osobie, która czegoś takiego doświadczyła (chociaż może jest to ukrywane?), więc spotkanie z Niebiezpiecznymi Kłamstwami było dla mnie po części nowością :)
Ocena: 5/5

Bohaterowie
Kurczę, na początku to ja chciałam Stellę zabić.
Pomóc ci?
A co, sama nie zrobię, bo jestem dziewczyną?!?!?!?!?!?!?!?
Eeee, a umiesz to zrobić?
W sumie nie, możesz mi pomóc. (tu celowo jest kropka a nie znak zapytania)
O, albo moje ulubione:  Hmmmmmmmm ta kobieta ryzykuje dla mnie bardzo wiele i zgodziła się opiekować dziewczyną, która nic dla niej nie znaczy. Co by tu zrob...O, wiem! Zmienię jej życie w piekło! Bunt! Bunt!
Na szczęście potem autorka decyduje się ratować dobre imię głównej bohaterki, bo kreuje jej matkę na narkomankę, która nigdy się córką nie interesowała. Stella sama musiała się nią zajmować, a zasady w jej życiu praktycznie nie istniały. Można jej wybaczyć? Można.
Tak to dziewczyna jest postacią naprawdę pozytywną. Odważna, dzielna, pomysłowa, zabawna, silna psychicznie i fizycznie i co ważne - skrzywdzona. Taka, której współczujemy i której życzymy jak najlepiej.
Chet, wspomniany irytujący sąsiad, który kosi sobie trawę o piątej rano, od razu zyskał moją sympatię (chociaż podziwiam, że Stella się z nim zaprzyjaźniła, bo gdyby ktoś mnie obudził o tej porze...). Przyjacielski, uroczy, wrażliwy, pomocny, inteligentny i przystojny - no ogólnie ten typ książkowego ideału. 
Aha, no i jeszcze Carmina. Chyba nie wspominałam jeszcze jej imienia - to ta, która zgodziła się przyjąć główną bohaterkę pod swoje skrzydła. Jak już wspomniałam, sporo ryzykowała - jej podopieczna zadarła z naprawdę nieciekawym gościem - a do tego po prostu zajęła się kompletnie obcą dziewczyną. Stella na początku oceniała ją jako strasznie surową, ale ja nigdy jej tak nie postrzegałam, według mnie od zawsze była matką, której bohaterka od zawsze potrzebowała (ona sama doszła do tego wniosku trochę później :D)
Ocena: 5/5

Styl pisania
Jak już mówiłam, pani Flitzpatrick czytałam już Szeptem i ledwie przełknęłam pierwsze kilkanaście stron. Naprawdę nie mam pojęcia jak to się stało, że dałam jej kolejną szansę, ale nie żałuję. Narrację prowadziła główna bohaterka w czasie przeszłym, co akurat w tej konkretnej pozycji pasowala mi najbardziej (ogólnie wolę trzecioosobówkę). Może pozostałe książki tej autorki zasługują na drugą szansę? 
Ocena: 5/5

Okładka
Dlaczego, dlaczego, no DLACZEGO tak cudna okładka nie może dostać maxa? Czuję się paskudnie, odejmując punkty takiemu arcydziełu, przez co ta ogólnie świetna książka nie będzie miała 20/20, ale jeszcze gorzej bym się czuła, gdybym nie traktowała książek tak samo.
O czym mówię?
Gdyby nie jedno, smutne zdanie, w ogóle bym tego nie zauważyła. W książce Stella ma brązowe oczy. Na okładce niebieskie.
I koniec. Ale nawet nie wiecie, jak kolor oczu potrafi zmienić wizualnie twarz, a więc też całe ogólne wyobrażenie głównej bohaterki.
Poza tym na szczęście nie mam żadnych zastrzeżeń. Co prawda struga deszczu na grzbiecie wygląda jak bardzo brzydkie zagięcie (miałam minizawał :D), ale to tylko tak na pierwszy rzut oka, więc mogę wybacz :)
Ocena:  4.5/5

OCENA KOŃCOWA: 19.5/20
PODSUMOWANIE: "Niebezpieczne kłamstwa"  Becci Fitzpatrick to nieprzewidywalna i niebezpieczna mieszanka od której ciężko się oderwać. Co prawda nie zachęca do życiowych refleksji czy zmian, ale stanowi naprawdę trafioną propozycję na wolny wieczór. Bohaterowie są dobrze wykreowani - żywi i dający się polubić - a historia Stelli z każdą stroną nie dość, że ujawnia głęboko skrywane sekrety, to jeszcze wciąga nas coraz bardziej. Ja naprawdę polecam! :)
~~
Idealny przykład tego, że każdy zasługuje na drugą szansę. Niebezpieczne kłamstwa zmotywowały mnie nawet do ponownego sięgnięcia po Władcę pierścieni - a tylko to pokazuje, że ta książka to naprawdę coś!