Jeśli kiedykolwiek zapomnę jak cudne są wymiany książkowe wystarczy, że spojrzę na tą cudną okładkę i od razu sobie przypomnę.
Niebezpieczne Kłamstwa chciałam kupić już od dawna ale nie, bo może mi się nie spodoba, bo Szeptem tej autorki mocno nie przypadło mi do gustu... I bardzo możliwe, że tej książki nawet bym nie przeczytała, gdyby pewna miła Pani nie chciała się ze mną wymienić. I miałabym czego żałować! :D
Prawie osiemnastoletnia Estella była świadkiem groźnego przestępstwa, które popełnił diler jej matki. Gdy dziewczyna zgodziła się zeznawać przeciwko mordercy ona, jej chłopak oraz mama zostali objęci programem ochrony świadków- ze zmienionym imieniem i nazwiskiem mieli udać się w nieznane, aby zapomnieć o przeszłości.
Bohaterka zostaje wysłana do nudnego, malutkiego miasteczka gdzieś na końcu świata, i dosłownie odlicza dni do swojej osiemnastki, kiedy to będzie mogła zacząć żyć własnym życiem. Jak się okazuje, nawet jej wyobrażenia nie były tak złe jak rzeczywistość- jej nowa, tymczasowa opiekunka, była policjantka, z całych sił stara się ją sobie podporządkować, a chłopak z sąsiedztwa budzi ją kosiarką o 5 rano...
Czy dziewczyna poradzi sobie z nudnym życiem, zasadami, którymi wcześniej nie znała i nieustanną świadomością, że jest w niebezpieczeństwie?
Fabuła
Jakby to powiedzieć...niezmieniająca życia na lepsze, ale napewno warta tego, by się z nią zapoznać.
Po pierwsze, jest po prostu dobra. Przemyślana, wciągająca, dopracowana i ciekawa.
Ciągle coś się dzieje, ciągle są jakieś zagadki, niebezpieczeństwa i co najważniejsze - kłamstwa. Stella (imię zmienione) musi kłamać swojej pracodawczyni, znajomym, a nawet dość przystojnemu, już nie tak bardzo irytującemu sąsiadowi. A co najważniejsze, sama żyje w kłamstwie stworzonym przez siebie samą, które nieustannie próbuje zagłuszyć.
Po drugie, pokazuje jak zmienia się życie osób, które walczą o sprawiedliwość. Nasza bohaterka ma zeznawać przeciw Danny'emu Balando, groźnemu przestępcy z równie groźną "paczką", którzy nie zawahają się przed pozbawieniem życia komuś, kto zagraża ich szefowi.
Mam jakoś wrażenie, że media albo codzienny świat ukrywają istnienie programu ochrony świadków. Nie słyszałam o żadnej osobie, która czegoś takiego doświadczyła (chociaż może jest to ukrywane?), więc spotkanie z Niebiezpiecznymi Kłamstwami było dla mnie po części nowością :)
Ocena: 5/5
Bohaterowie
Kurczę, na początku to ja chciałam Stellę zabić.
Pomóc ci?
A co, sama nie zrobię, bo jestem dziewczyną?!?!?!?!?!?!?!?
Eeee, a umiesz to zrobić?
W sumie nie, możesz mi pomóc. (tu celowo jest kropka a nie znak zapytania)
O, albo moje ulubione: Hmmmmmmmm ta kobieta ryzykuje dla mnie bardzo wiele i zgodziła się opiekować dziewczyną, która nic dla niej nie znaczy. Co by tu zrob...O, wiem! Zmienię jej życie w piekło! Bunt! Bunt!
Na szczęście potem autorka decyduje się ratować dobre imię głównej bohaterki, bo kreuje jej matkę na narkomankę, która nigdy się córką nie interesowała. Stella sama musiała się nią zajmować, a zasady w jej życiu praktycznie nie istniały. Można jej wybaczyć? Można.
Tak to dziewczyna jest postacią naprawdę pozytywną. Odważna, dzielna, pomysłowa, zabawna, silna psychicznie i fizycznie i co ważne - skrzywdzona. Taka, której współczujemy i której życzymy jak najlepiej.
Chet, wspomniany irytujący sąsiad, który kosi sobie trawę o piątej rano, od razu zyskał moją sympatię (chociaż podziwiam, że Stella się z nim zaprzyjaźniła, bo gdyby ktoś mnie obudził o tej porze...). Przyjacielski, uroczy, wrażliwy, pomocny, inteligentny i przystojny - no ogólnie ten typ książkowego ideału.
Aha, no i jeszcze Carmina. Chyba nie wspominałam jeszcze jej imienia - to ta, która zgodziła się przyjąć główną bohaterkę pod swoje skrzydła. Jak już wspomniałam, sporo ryzykowała - jej podopieczna zadarła z naprawdę nieciekawym gościem - a do tego po prostu zajęła się kompletnie obcą dziewczyną. Stella na początku oceniała ją jako strasznie surową, ale ja nigdy jej tak nie postrzegałam, według mnie od zawsze była matką, której bohaterka od zawsze potrzebowała (ona sama doszła do tego wniosku trochę później :D)
Ocena: 5/5
Styl pisania
Jak już mówiłam, pani Flitzpatrick czytałam już Szeptem i ledwie przełknęłam pierwsze kilkanaście stron. Naprawdę nie mam pojęcia jak to się stało, że dałam jej kolejną szansę, ale nie żałuję. Narrację prowadziła główna bohaterka w czasie przeszłym, co akurat w tej konkretnej pozycji pasowala mi najbardziej (ogólnie wolę trzecioosobówkę). Może pozostałe książki tej autorki zasługują na drugą szansę?
Ocena: 5/5
Okładka
Dlaczego, dlaczego, no DLACZEGO tak cudna okładka nie może dostać maxa? Czuję się paskudnie, odejmując punkty takiemu arcydziełu, przez co ta ogólnie świetna książka nie będzie miała 20/20, ale jeszcze gorzej bym się czuła, gdybym nie traktowała książek tak samo.
O czym mówię?
Gdyby nie jedno, smutne zdanie, w ogóle bym tego nie zauważyła. W książce Stella ma brązowe oczy. Na okładce niebieskie.
I koniec. Ale nawet nie wiecie, jak kolor oczu potrafi zmienić wizualnie twarz, a więc też całe ogólne wyobrażenie głównej bohaterki.
Poza tym na szczęście nie mam żadnych zastrzeżeń. Co prawda struga deszczu na grzbiecie wygląda jak bardzo brzydkie zagięcie (miałam minizawał :D), ale to tylko tak na pierwszy rzut oka, więc mogę wybaczyć :)
Ocena: 4.5/5
OCENA KOŃCOWA: 19.5/20
PODSUMOWANIE: "Niebezpieczne kłamstwa" Becci Fitzpatrick to nieprzewidywalna i niebezpieczna mieszanka od której ciężko się oderwać. Co prawda nie zachęca do życiowych refleksji czy zmian, ale stanowi naprawdę trafioną propozycję na wolny wieczór. Bohaterowie są dobrze wykreowani - żywi i dający się polubić - a historia Stelli z każdą stroną nie dość, że ujawnia głęboko skrywane sekrety, to jeszcze wciąga nas coraz bardziej. Ja naprawdę polecam! :)
~~
Idealny przykład tego, że każdy zasługuje na drugą szansę. Niebezpieczne kłamstwa zmotywowały mnie nawet do ponownego sięgnięcia po Władcę pierścieni - a tylko to pokazuje, że ta książka to naprawdę coś!
Świetna recenzja! :) Książka trochę nie w moim klimacie, ale wydaje się być ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie http://hejhana.blogspot.com/?m=1
Hana :3
Dziękuję :D I mam nadzieję, ze kiedyś jednak sięgniesz ^^
UsuńPozdrawiam także :)
Okładka jest śliczna *o*
OdpowiedzUsuńNo dokładnie, a ja nie mogę dać jej maxa :( Życie jest złe..
UsuńJa mem ten tytuł na swojej liście książek do przeczytania, a Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że to dobry wybór. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie dobry :D Mam nadzieję, że ją przeczytasz, bo z mojego doświadczenia wynika, że nawet jeśli coś jest na liście to nie znaczy to, że damy radę ją przeczytać... Must Read taka długa, czasu tak mało [*]
UsuńOkładka przyciąga i hipnotyzuje, to fakt. Coś czują, że bardzo szybko i ja ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A mówią nie oceniaj książki po okładce. No ale jak, skoro się nie da? :D
UsuńPozdrawiam także ^^
Już druga recenzja tej powieści, którą dziś czytam. Może to jakiś znak ? :D
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Zdecydowanie! Ja co prawda już 3 raz trafiam na post o lekturze, którą muszę przeczytać na przyszły miesiąc, ale to jeszcze nic nie znaczy, prawda...?
UsuńRecenzja zachęcająca, tylko mała uwaga pomyliłaś się w jej nazwisku, w którym nie występuje ,,l''. Pisze się je: Fitzpatrick
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Strasznie dziękuję <3 Naprawdę nie wiem jak mogłam to przegapić :)
UsuńW okładce jestem zakochana, a po Twojej recenzji upewniłam się, że koniecznie muszę przeczytać tą książkę. :)
OdpowiedzUsuńOjeju jak miło to słyszeć (w sumie obie rzeczy, bo okładka naprawdę cudna jest :D)
UsuńPozdrawiam ^^
Mi książka również się podobała i nie mogłam się oderwać aczkolwiek nie zawsze dużo się działo :)
OdpowiedzUsuńW sumie racja, chociaż (chyba) przez styl pisania jakoś tego nie zauważyłam :D
UsuńPozdrawiam ^^
Ciekawa recenzja.Bardzo ładnie napisana:) Książka niestety nie jest w mojej tematyce i raczej nie sięgnę po nią. Cóż każdy ma inne gusta.
OdpowiedzUsuńhttp://take-a-pencil-and-draw-world-of-races.blogspot.com/
Dziękuję i dziękuję :D Szkoda, że nie Twój gust, choć może kiedyś się przekonasz ^^
UsuńPozdrawiam ;)
Ja raczej nie sięgnę po tę powieść, mam uraz do autorki po "Black Ice", które niezbyt mi się spodobało. Poza tym ostatnio staram się czytać książki z różnych gatunków, po prostu czuję już przesyt młodzieżówek :)
OdpowiedzUsuńhttp://booksbyshadow.blogspot.com/
Znam ten ból ;-; Jak pisałam, ja znajomość z tą autorką zaczęłam od "Szeptem" i ledwo co przeczytałam pierwsze kilkadziesiąt stron. Dlatego mam nadzieję, że może jednak się przekonasz ^^
UsuńPozdrawiam ^^
Jedyna książka tej autorki jaką znam i choć nie przepadam za tym gatunkiem, to nie była najgorsza. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pozostaje książki te pani sa tak samo dobre (choć "Szeptem" na takie nie wygląda...) :)
UsuńNic od tej lektury nie wymagałam, a bardzo mnie zaskoczyła, bo była tak jak piszesz nieprzewidywalna i niebezpieczna. Niesamowicie bawiłam się czytając ją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wiktoriaczytarazemzwami
O, dokładnie! :D W sumie sama się zdziwiłam, że po nią sięgnęłam, ale zdecydowanie nie żałuję <3
UsuńPozdrawiam także ^^
Nie czytałam tej akurat książki chociaż "Szeptem" autorki mam już za sobą. Po prostu ta autorka kojarzy mi się własnie z tą serią ale w końcu może czas się przełamać? Jak natarfię gdzieś na nią to pewnie się skusze :)
OdpowiedzUsuńOo, skoro czytałaś "Szeptem", w sensie dałaś radę (to i tak lepiej niż u mnie :D), to w "Niebezpiecznych..." powinnaś się zakochać ^^
UsuńJesteś chora xDDD Odejmować okładce, bo postać ma inny kolor oczu, ja pieprze xD Uwielbiam Cię :D
OdpowiedzUsuńW planach nie mam tej książki, choć kiedyś na moim blogu (jeszcze na onecie) była do wygrania :D
Na pewno chcę przeczytać jej Szeptem i mam nadzieję, że akurat mnie się spodoba :D
No ja wiem no ;-; to jest silniejsze ode mnie :D
UsuńCzemu ja nie znałam Twojego bloga wcześniej? :P