9/11/2015

(#2)"Spętani przez bogów" J.Angelini- po prostu inna wersja Percy'ego Jacksona?



Recenzja #2:
„Spętani przez bogów” Josephine Angelini
                           
Po przeczytaniu „Percy’ego Jacksona” moja miłość do mitologii greckiej jeszcze bardziej się powiększyła. Bardzo chciałam przeczytać coś podobnego do historii o przygodach syna Posejdona. Czy czytając „Spętanych przez bogów” udało mi się zrealizować mój zamiar? Nie całkowicie, ponieważ książki mocno się od siebie różnią, ale jestem pozytywnie zaskoczona jakością lektury.

Szesnastoletnia Helena od zawsze czuła się inna od reszty mieszkańców niewielkiej wyspy, na której mieszkała . Dziewczyna była szybsza. Silniejsza.
Jednak ukrywała to.
Gdy pewnego dnia na wyspę wprowadza się zamożna i tajemnicza rodzina Delosów, Helena od razu czuje do nich niechęć. Nie wie dlaczego sama wzmianka o nich budzi w niej gniew i nienawiść.
Na dodatek zaczynają ją dręczyć różne wizje. W nocy, podczas snu, wędruje po jałowej pustyni, samotna i spragniona. A w dzień widzi wszędzie trzy płaczące kobiety...
I wtedy spotyka Lucasa, najprzystoniejszego chłopaka, jakiego w życiu widziała. Jednak w takim momencie zwykłe dziewczyny próbują do niego zagadać, a nie zabić, i to na oczach całej szkoły...
Wkrótce Lucas odkrywa przed nią oszałamiającą prawdę o swojej rodzinie, ale także o niej samej. Kim jest Helena? Dlaczego od zawsze czuła się inna? I jakie jest jej przeznaczenie?

Fabuła
Nic dodać, nic ująć. Świetna. Tajemnicza. Pełna przygód, akcji, humoru i miłości. Niebanalna. Idealnie wpasowała się w mój gust czytelniczy. W książce prowadzona jest narracja trzecioosobowa w czasie przeszłym. Za to mogę dać duży plus, ponieważ czuję, że jeszcze mniej polubiłabym Helenę (ale o tym potem) gdybym znała każdą jej myśl.
Historia, jak już wcześniej wspomniałam, kręci się wokół mitologii greckiej: bogów, mitów i herosów. Tutaj jednak mitologia ukazana jest zupełnie inaczej niż w „Percym”: zero Obozów Półkrwi i kochających się półbogów. Kompletnie innymi postaciami są także bogowie. Miejscami przeszkadzało mi, że taki chociażby miły, ojcowski Posejdon, jakiego znałam z książek Riordana, ukazany został jako krwiożerczy potwór (mam nadzieję, że teraz nie zraziłam Was do tej ksiażki!), ale pod koniec uznałam, że nie tak tragicznie jest poznać inny punkt widzenia J
Ocena: 5/5

Bohaterowie
O bogowie, jak ja kocham Hektora.
No, po tym wstępie może dodam coś więcej, i bardziej to rozbuduję.
Co do głównej bohaterki, Helena może nie jest tragiczna, ale zdecydowanie jej nie pokochałam. Najbardziej denerwuje mnie jej „ nie muszę uczyć się walczyć. Ucieknę lub *tutaj nie spojleruję, chodzi mi o specjalną moc dziewczyny*. Pfff”. Niestety w swej inteligencji nie przewidziała, że wróg z łatwością może jej to udaremnić.
Co do Lucasa. Za każdym razem czytając recenzje i opinie o „Spętanych przez bogów”, w oczy rzucało mi się imię Lucas, najczęściej zaraz po „jak ja kocham...” „zakochałam się w...”. A dla mnie? Nie był nawet w połowie tak idealny jak Hektor. OK, nie był zły, bardzo go polubiłam, ale nie potrafiłam poczuć nic więcej.
Zwłaszcza po tym, co zrobił w drugim tomie. Niby to dla dobra Heleny, niby sam przez to cierpiał, ale nie potrafiłam mu tego wybaczyć.
Denerwowała mnie też ich niechęć do postaci Heleny Trojańskiej i Parysa, mimo, że on i Helena byli niemal tacy sami jak oni.
No i  Hektor.
Jak dla mnie, nawet nie będąc głównym bohaterem, był postacią najlepiej wykreowaną. Miał własny charakter, wiele zalet i parę wad, ale cechował się oryginalnością, jakiej nie mogłam dopatrzeć się w Lucasie (przypominał mi choćby Daemona z „Obsydianu”, Adama z „dodyku Julii”, Jace’a z „Darów Anioła” i tych wszystkich innych romantyków). OK, nie zakochałam się w Hektorze od pierwszego wejrzenia („pff, cham”-moja pierwsza myśl o nim), ale kiedy poznałam go lepiej, uznałam, że jest po prostu idealny. Sprytny, zabawny, odważny i inteligenty, waleczny, niełatwo go oszukać i nie poddaje się tak łatwo.
Teraz możecie uznać, że po prostu weszłam na Wikipedię, wpisałam „pozytywne cechy” i „kopiuj, wklej”, ale powyższe zdanie zawiera samą prawdę. Hektor po prostu taki jest ;)
Żałuję teraz, że książce, w której występuje Hektor, nie mogę dać 5/5, ale musiałam, po prostu musiałam odjąć te pół punkta za Helenę i Lucasa.
Ocena: 4/5

Styl pisania autorki
Różni autorzy mają różny styl. Niektórzy stopniowo wprowadzają nas w historię, nie śpieszą się z odrywaniem tajemnic. A Josephine Angelini? Dla niej taki pomysł okazał się chyba zbyt banalny, ponieważ pędzi z akcją tak, jakby bała się, że czytelnik zacznie się nudzić. U kogoś innego mogłoby mi to przeszkadzać, mogłabym się pogubić, ale na szczęście ta autorka nie zniechęciła mnie tak prędką akcją. Już od samego początku ciężko jest odłożyć książkę i zająć się czymś innym J
Ocena: 5/5

Okładka
Niestety pomysł nieukazania twarzy Heleny, który chyba miał reprezentować tajemniczość, nie przypadł mi do gustu. Postać dziewczyny kończy się tak...nagle. Jak już pisałam w recenzji „Łzy”( kliknij :) ), lubię wiedzieć, jak wyglądają bohaterowie. Mimo to nie mogę powiedzieć, że okładka jest brzydka. Po prostu nie pasuje mi idealnie.
Ocena: 4/5

OCENA KOŃCOWA: 18/20
PODSUMOWANIE „Spętani przez bogów”Josephine Angelini to zupełnie nowy rzut oka na grecką mitologię. Uważajcie, żebyście po przeczytaniu tej książki nie poszli do pani od historii twierdząc, że Wasze podręczniki kłamią ;) Wierzcie mi, ma się na to ochotę.
A lekturę naprawdę, naprawdę polecam przeczytać.
Choćby dla Hektora. :D

2 komentarze:

  1. Nie przepadam za mitologią grecką - brrr - aczkowiek opis książki brzmi ciekawie :D
    Okładka jest śliczna ❤
    Zaciekawiłaś mnie postacią Hektora. To ciekawe, że ma tyle pozytywnych cech :D
    Pozdrawiam,
    Feltson
    accio-love-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hektor jest po prostu jedną z tych "postaci idealnych", ale nie są to pusto wklepane cechy. Mam nadzieję że skusisz się na tę powieść, bo naprawdę warto :)
      Na bloga oczywiście zajrzę ;D

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, który jest dla mnie ogromną motywacją ;) Zostawcie linka do swojego bloga, na pewno wpadnę :D