Lauren Kate wielu z Was zna
pewnie z serii „Upadli”. Lecz mimo światowej sławy, ja z twórczością tej
aktorki spotkałam się po raz pierwszy zaledwie tydzień temu, właśnie dzięki
„Łzie”.
Osiemnastoletnia Eureka straciła matkę i słuch w lewym uchu poprzez dziwny
„wypadek”:ogromna fala zrzuciała samochód, w którym jechała Eureka i jej mama, Diana,
do oceanu. Jednak dziewczyna przeżyła... Szczęście i przypadek, czy może to
wszystko było ustalone?
Od tamtej chwili główna bohaterka nie widzi sensu życia, a za sobą ma próbę
samobójczą.
Pewnego dnia od zmarłej matki dostaje tajemniczy spadek:list, medalion,
który Diana stale nosiła, kamień i księgę zapisaną w języku, którego niemal
nikt nie rozumie.
Księga opisuje historię dziewczyny o złamanym sercu, której łzy zatopiły
cały kontynent. Zwykła legenda o miłości z nietypowym bagendem? Eureka przekonuje
się, że jest inaczej, a także jak niewiele znacząca legenda wpłynie na jej
dotychczasowe, zwyczajne życie...
Fabuła
Pomysł na fabułę jest bardzo oryginalny, ale przez to ciekawy. Szczególnie
spodobało mi się nawiązanie do pewnej legendy (którą zapewnę wszyscy znacie,
ale na razie nie zdradzam o jaką chodzi, by nie psuć Wam przyjemności z
czytania J ). Autorka w zręczny sposób wprowadza magię w życie, jak się wydaje, zwykłej dziewczyny.
Pani Kate nie popełniła błędu, na którym potyka się wielu pisarzy: jednego dnia
zwykła dziewczyna chodzi do zwykłej szkoły, prowadząc zwyczajne życie, a
następnego w innym wymiarze pokonuje kosmitów, strzelając ogniem z rąk.
Za to ogromny plus, ponieważ dzięki temu czytelnikowi łatwiej jest uwierzyć
i wczuć się w historię Eureki.
Ocena: 5/5
Bohaterowie
Niestety, właśnie bohaterów uważam za największą wadę tej historii.
Najgorszą jak dla mnie postacią była...Eureka. Jak dla mnie zgrywała dzielną,
nieustraszoną bohaterkę, a w głębi siebie była zagubiona i niepewna. Poza tym
zdecydowanie zmieniłabym to, jak traktowała Andera. Ciągle mówiła swojej
przyjaciółce, jaki to on jest przystojny, obserwowała go i czasem nawet
śledziła, ale gdy tylko na niego trafiała, stawała się nieufna i obojętna.
Jedynymi postaciami, które polubiłam były Cat (przyjaciółka Eureki),
Brooks, będący najstarszym przyjacielem dziewczyny(miałam nadzieję, że będą
razem :D ) i bliźnięta, ale ich chyba nie dało się nie lubić J Co do Andera, jest dla
mnie obojętny. Podziwiam jego zdolność do poświęceń i bezgraniczną, godną
podziwu miłość do Eureki...Ale nie potrafiłam go pokochać, jak większość
czytelniczek. Mimo, że lubiłam go zdecydowanie bardziej od głównej bohaterki,
mimo, że był niemal idealny i bez wad... po prostu czułam, że nie jest w moim
typie. Nie potrafiłam sobie wyobrazić go jako prawdziwą postać, wydawał mi się
zbyt sztuczny. Cóż, niektórym dobrze wychodzi pakowanie samych pozytywnych cech
do swoich postaci. A czasem, jak się przed chwilą przekonałam-nie.Ocena: 3/5
Styl
pisania autorki
Niestety nie powiem, że idealny, ale bardzo mnie zaciekawił.
Autorka podzieliła historię na „tłumaczenie, przemyślenia” i „akcja”. Dla
mnie nieco lepszym rozwiązaniem byłoby połączenie ich. Każda z tych kategorii
była niezbędna, ponieważ bez przemyśleń i tłumaczeń książka stałaby się po
prostu zbyt chaotyczna, a czytelnik cały czas gubiłby się w natłoku wydarzeń. Poza
tym myśli Eureki tłumaczyły jej późniejsze decyzje, a bez akcji powieść byłaby
nudną, filozoficzną pozycją. Mimo to łatwiej czytałoby się powieść, gdyby te
dwa motywy częściej się łączyły.
Ogromną zaletą Lauren Kate jest umiejętność zaciekawienia czytelnika nawet
wtedy, gdy niewiele się dzieje. Mimo, że prawdziwa akcja zaczyna się mniej
więcej od środka książki, czytelnik niemal od początku chce poznać losy
dalszych bohaterów. Uwielbiam, kiedy autorowie to potrafią, więc, no-brawo!
Niestety za spory minus muszę uznać prolog. Nieco nudzący i niezbyt
zachęcający. Tutaj autorka popełniła błąd, wprowadzając zbyt wiele informacji w
zbyt krótkim czasie. Po przeczytaniu prologu przestraszyłam się, że cała
książka taka będzie i miałam ochotę w ogóle jej nie czytać. Oczywiście bardzo
się cieszę, że tego nie zrobiłam. ;)
Fajnym dodatkiem jest krótki wywiad z Lauren Kate na temat „Łzy”, który
możemy przeczytać po epilogu.
Ocena: 4/5
Okładka
Idealna, perfekcyjna, śliczna <3 Dziewczyna z okładki idealnie pasuje mi
na Eurekę, co jest dla mnie dużym plusem. Lubię wiedzieć, jak wyglądają
bohaterowie. Czasem wyobrażam ich sobie zupełnie inaczej niż wyglądają w
rzeczywistości, o czym dowiaduję się dużo później...
Spory plus za tajemnicę i magię, która przyciąga czytelnika od pierwszego
spojrzenia!
Ocena: 5/5
OCENA KOŃCOWA: 17/20
PODSUMOWANIE: „Łza”
Lauren Kate to pełna magii, tajemnic i legend książka, którą pokochają wszyscy
miłośnicy fantastyki i przygody! Nie jest to lektura, którą przeczytamy w jeden
wieczór i szybko o niej zapomnimy.
Ojej, kolejna cudowna okładka ❤
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja zachęca do przeczytania książki. Historia Eureki zapewne musi być wciągająca :D
Fajnie, że wspomniałaś o tym, ża główna bohaterka nie przeprowadza się ani nie poznaje nowej, tajemniczej osoby, gdyż takie początki mnie denerwują...
I jeszcze ten tytuł... Niby prosty wyraz - Łza - a jednak zaciekawia...
Pozdrawiam,
Feltson
accio-love-dramione.blogspot.com
Dzięki za opinię :)
Usuń