Do tej książki przekonała mnie
pozytywna recenzja na jednym z blogów o tematyce książkowej. Poza tym-może nie,
jak zwykle, ciekawy opis-ale krótka notka o autorze, który napisał pracę
maturalną na temat właśnie baśni. Uznałam, że ktoś tak utalentowany, pomysłowy
i zdecydowanie oryginalny po prostu musi napisać coś fajnego. Miałam rację?
Miasteczko w Głębi Puszczy. Co cztery lata tajemniczy Dyrektor Akademii
porywa dwójkę dzieci w wieku od dwunastu do szesnastu lat. Jedno z nich jest
dobre, piękne, odważne i szlachetne. To przyszły uczeń Akademii Dobra, gdzie
chłopcy (książęta) i dziewczyny (księżniczki) uczą się języka zwierząt,
pielęgnacji urody i życia Zawsze Długo i Szczęśliwie-dlatego nazywa się ich Zawszanami.
Natomiast drugie dziecko z pary cechuje się brzydotą, złem, chamstwem i
brakiem wychowania-to idealny kandydat do Akademii Zła, której wychowankowie
uczą się uroków, pomiatania sługusami i czarnej magii. „Nigdy szczęśliwie”-taką
regułę wyznają Nigdziarze.
W tym roku dwunastoletnia Sofia jest pewna, że zostanie wybrana. Do
Akademii Dobra, oczywiście. Natomiast jej najbliższa i jedyna przyjaciólka,
Agata, pogodziła się już z myślą nauki w Akademii Zła.
Jednak w Dzień Porwania wszystko się komplikuje. Dlaczego słodka, śliczna i
niewinna Sofia trafia do Akademii Zła? A ubrana w czarne łachmany, zgryźliwa
Agata ląduje w Szkole Dobra?
W pierwszym momencie obie dziewczynki, a także wychowankowie ich szkół,
uważają to wszystko jest po prostu ogromną pomyłką Dyrektora. Lecz z biegem
wydarzeń nasuwa się pytanie: a może to wszystko, aby pokazać, jakie naprawdę są
Sofia i Agata? Czy dziewczynki pogodzą się z myślą odgrywania ról zupełnie
innych niż od zawsze myślały?
Fabuła
Dzięki tej książce patrzymy z zupełnie innego punktu widzenia na baśnie.
Szkoła, w której uczył się Kopciuszek czy Jaś Fasola...Akademia, w której
studiowała Zła Macocha znana z „Królewny Śnieżki”...Mamy dwie tajemnicze,
niebanalne, dosłownie Baśniowe szkoły. Mamy Nigdziarzy i Zawszanów, którzy
mocno się wzajemnie nienawidzą. I mamy tajemniczą historię obu placówek...
Autor ukazał nam zupełnie nowe oblicze baśni, skłonił do zadania sobie
pytania: „dlaczego to dobro zawsze wygrywa?”. Ukazał nam odpowiedzi do pytań,
których nawet nie zadaliśmy, o których nigdy nie myśleliśmy.
Narratorem jest osoba trzecia, opowiadająca w czasie przeszłym historię raz
Agaty, raz Sofii. Obie dziewczynki przeżywają różne przygody w swoich szkołach,
starają się zdać (i przeżyć). Ponieważ, jak głosi legenda, jedynym sposobem na
opuszczenie baśni jest jej przeżycie...
Niektórzy pomyślą teraz: „Co to za bajka dla dzieci i dlaczego mam to
czytać?” I tutaj nie mogłabym się z Wami zgodzić. Dzieciom zostawmy radosną
wersję bajek, gdzie Piękne księżniczki i Dobrzy książęta żyją długo i
szczęśliwie. Gdzie zło jak zwykle zostaje pokonane.
A my poznajmy prawdę, która tak kolorowa już nie jest...
Ogromny plus za pomysł! To połączenie idealnych bajek z twardą
rzeczywistością! Czegoś takiego jeszcze chyba nie czytaliście :)
I ostrzegam: zakończenie o ile zwala z nóg, o tyle jest
conajmniej...oryginalne, by nie uznać dziwne :D.
Ocena: 5/5
Bohaterowie
Więc tak. Mamy tutaj bohaterów bezsprzecznie dobrych (ze szkoły Dobra,
oczywiście) czy bezkonkurencyjnie złych(uczących się w Szkole Zła, naturalnie). Mamy też
postacie takie jak właśnie Sofia i Agata. Zmienne, wykazujące się, w zależności
od sytuacji, dobrem, złem, szczerością i kłamstwem, miłością i obrzydzeniem.
Nie jesteśmy co do nich pewni do niemalże ostatnich stron.
Mimo, że na początku to Sofia była „tą dobrą”,a jej przyjaciółka „tą złą”,
ja od zawsze bardziej lubiłam Agatę, mimo że nie przepadam za ciemnymi
charakterami. Sofia od samego początku wydała mi się bardzo sztuczna i
nienaturalna. No bo kto czyni dobro tylko po to, aby mieć więcej dobrych
uczynków od innych i łatwiej dostać się do Akademii? Czy Dobro nie jest
bezinteresowne?
Natomiast druga z dziewczynek, owszem, była czasem chamska, ale zawsze
szczera i prawdziwa.
Nie wiem, czy autorowi chodziło o wykreowanie Sofii na taką, jaka była, czy
stało się to przypadkiem, ale z miejsca ją znienawidziłam. Duży plus? Jak się
wydaje-nie, ale mimo to moje odczucia do niej, negatywne oczywiście, są bardzo
silne. A czy nie o to chodzi podczas czytania?
Ocena: 4/5
Styl autora
Tutaj, jak to w baśniach bywa, raczej nie idealnie łatwy, przyjemny i
przystępny. Mam nadzieję, że autor właśnie o tym myślał, pisząc „Akademię dobra
i zła”, ale w jego powieści zdecydowanie bardziej pasowałby mi...no nie wiem,
przynajmniej lżejszy styl niż ten, który
zastosował Chainani. Okej, rozumiem, chciał sprawić, by ta książka nie była
czystym fantasy, ale baśnią, i ten pomysł był świetny, ale styl pisania
zostawiłabym w spokoju.
Ocena: 3/5
Okładka
Piękna, baśniowa, idealnie wpasowana.
Czcionka-piękna, baśniowa, idealnie wpasowana.
Rysunki-piękne, baśniowe, idealnie wpasowane. No,ale przecież tę książkę wydało moje ukochane wydawnictwo Jaguar, więc czego mogłam się spodziewać? :)
Ocena: 5/5
OCENA KOŃCOWA:
17/20
PODSUMOWANIE: „Akademia dobra i zła” Somana Chainanina to
baśniowo-przygodowa powieść fantasy, na pierwszy rzut oka przeznaczona dla
młodszych czytelników, ale zaintrygująca także starszych odbiorców. Uważajcie:
po tej lekturze podczas czytania jakiekolwiek baśni będziecie mieć w tle tę
książkę!
Słyszałam o tej książce :D
OdpowiedzUsuńJejka zachwyciła mnie okładka *-*
Muszę mieć to cudo!!! :D
Pozdrawiam
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Zdecydowanie polecam ;)
UsuńOkładka... ❤
OdpowiedzUsuńNo niby nie powinno się oceniać książek po okładce, ale ta jest perfekcyjna ❤
Wiesz, zauważyłam, że coraz lepiej idzie ci opisywanie książek. Widać postęp.
A książka wydaje się być cudowna.
Nie wiem, co dalej napisać, więc skończę w tym miejscu
Pozdrawiam,
Feltson
Dziękuję <3 Takie komentarze i tacy Czytelnicy są na wagę złota ;)
UsuńOkładka jest super, zastanawiam się czy przypadnie mi do gustu :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :D bo u Ciebie zostaje na dłużej!
Dzięki :D ^^ Na bloga najpewno wpadnę. Pozdrawiam ;)
Usuń