Zdjęcie wyjątkowo nie moje, bo bardzo mądrze oddałam książkę do biblioteki zanim zdecydowałam zrobić jej recenzję :") |
Typowa
szara myszka, dosłownie dziewczyna za kurtyną - bo pracująca przy
szkolnych przedstawieniach jako makijażystka - pod wpływem chwili i
chęci zaimponowania chłopakowi, który jej się podoba, postanawia wysłać
swoje zgłoszenie do internetowej gry Nerve. Sami organizatorzy opisują
ją: to jak "prawda czy wyzwanie", ale zapomnij o prawdzie.
Uczestnicy
tej gry muszą robić dziwne, czasem niebezpieczne, a czasem mające wpływ
na ich życie codzienne i towarzyskie zadania. Dzięki (nie)szczęśliwemu
przypadkowi, filmik z zadaniem Vee, sfilomowany przez jej najlepszego,
bardzo niechętnie patrzącego na grę przyjaciela, Tommy'ego, zdobywa
ogromną popularność, a ona sama dostaje propozycje wzięcia udziału w
kolejnych challengach. Twórcy obiecują jej sławę i nagrody rzeczowe lub
pieniężne.
W
pewnym momencie gra przestaje być tylko niewinną zabawą, do tego dzieloną z
niezwykle przystojnym Ianem. Co ludzie poświęcą dla pieniędzy? Jak
niebezpieczny jest internet?
Fabuła
Jeśli umiem liczyć (a nie umiem),
oprócz czasu czekania wyrażonego w jednym zdaniu (np. "minął
tydzień..."), całość trwa łącznie około dwóch dni, może nawet mniej. Co
oczywiste, autorka po prostu musiała na maksa zapełnić wyznaczony przez
siebie czas. Akcja, nowe, coraz to kreatywniejsze zadania, bardzo szybko
- nawet za szybko - rozwijający się wątek miłosny... Nie mówię, że
takie rozwiązanie mi się nie podobało, bo dosłownie nie mogłam się
oderwać, a samą książkę przeczytałam w nieco ponad jedno popołudnie, ale
przez takie wykreowanie świata i bohaterów wszystko było nietrwałe,
historia zaczęła się, trwała i skończyła niewiadomo kiedy. Wszystko
działo się w takim pośpiechu...
Ogólnie
sam pomysł był dobry. Uwielbiam fabułę opartą na grze i wykonywaniu
rozmaitych zadań (właśnie, jeśli taką znacie, możecie polecić :D), przez
co pewnie jeszcze szybciej pochłaniałam Nerve. Zakończenie też
było oryginalne, choć trochę brutalne, a ja miejscami czułam się tak
zdenerwowana jak bohaterowie. Ale, jak mówiłam, jak dla mnie wszystko
było robione i mówione w takim pośpiechu, bez chwili przerwy...Mimo
tego, że lektura mi się podobała to coś czuję, że szybko o niej zapomnę.
Ocena: 3.7/5
Bohaterowie
Przez ten cały pośpiech zżycie się z bohaterami i lepsze poznanie ich było dość trudne. Nawet lepsze zrozumienie Vee, głównej bohaterki i narratorki, graniczyło z cudem, zwłaszcza, że towarzyszymy jej w momencie kompletnych zmian w życiu czy charakterze. Nie znaczy to, że jej nie polubiłam - na pewno nie trafia ona na listę moich ulubionych postaci, bo była wykreowana na tyle przeciętnie, że pewnie niedługo o niej zapomnę, ale wierzcie mi, zdarzało mi się trafiać na dużo gorsze narratorki :DCo do Iana, to był on moją ulubioną postacią. Widać było, że autorka chciała z niego zrobić idealnego, kochanego chłopaka, do którego każda czytelniczka będzie wzdychać, ale, przynajmniej u mnie, dość mocno jej to nie wyszło. Samego chłopaka bardzo polubiłam i nie przeczę, że ma sporo pozytywnych cech, ale jemu także zabrakło tego "czegoś".
Jak dla mnie jednym z najgorszych motywów - najsłabszych, najmniej przemyślanych i po prostu zbyt niewiarygodnych - był wątek miłosny. Ryan tak bardzo poszła na skróty... Vee wie, że jej najlepszy przyjaciel, Tommy, jest w niej zakochany, ale nie robi nic, aby jakoś wyjaśnić te sprawę, a z Ianem całuje się nieco po drugim wykonanym wspólnie zadaniu. Nie za szybko trochę? Zero uczuć, zero emocji. Co prawda on sprawdza się w roli idealnego boyfrienda, ale samej książce dużo lepiej by wyszło, gdyby tego związku nie było, albo gdyby dostał troszkę więcej szczerości.
Ocena: 3.5/5
Styl pisania
Dużo przygód robi swoje, ale bez dobrego stylu pisania nawet najciekawsza książka mogłaby się dłużyć. A jeśli mamy pędzącą akcję, a do tego jeszcze lekkie pióro...Nic dziwnego, że Nerve przeczytałam tak szybko, a moje myśli zaprzątało tylko to, co działo się na danej stronie.
Sposób prowadzenia narracji sprawiał, że czuliśmy się, jakbyśmy sami tam byli, a co więcej - sami przeżywali te wszystkie niebezpieczeństwa. Tutaj nie mam nic do zarzucenia :)
Ocena: 5/5
Okładka
Niestety tego nie widzicie (a ja w tym momencie jeszcze bardziej żałuję, że nie porobiłam zdjęć :") ), ale tył książki też jest zaprojektowany - widnieje na nim Ian (Dave Franco), także klikający napis "graczem". Ogólnie ten pomysł bardzo mi się podoba, dodaje takiej...nowoczesności, pokazuje, że wszystko dzieje się w dobie internetu. I teraz tylko kwestia osobista: fioletowy nie pasuje do zielonego. I to wszystko. Ale mi to trochę przeszkadzało :D
Ocena: 4.7/5
OCENA KOŃCOWA: 16.9/20
PODSUMOWANIE: "Nerve" Jeanne Ryan to książka o niebezpieczeństwach internetu i tego, byśmy nie ufali ślepo w to, co w nim znajdziemy. Sama pozycja należy raczej do tych przeciętnych, niewybijających się jakoś szczególnie; mamy w niej szybką akcję, słabo i dobrze wykreowanych bohaterów, uroczy, ale zbyt szybko nakreślony wątek miłosny... Ja nie żałuję, że przeczytałam, ale coś czuję, że szybko o niej zapomnę i nie będę czuła zbyt wielkiej potrzeby, aby sięgnąć po nią ponownie.
~~
Okej, przyznaję, wiązałam co do tej książki troszkę większe nadzieje, ale nie znaczy to, że się zawiodłam. No dobra, może minimalnie - ale to dlatego, że oczekiwałam czegoś super, a dostałam coś... okej :)
Hmm, muszę się zastanowić. Taka szybka akcja trochę wydaje się dziwna, ale jeśli styl jest dobry...
OdpowiedzUsuńOkładka już od samego początku wprawiała mnie w obrzydzenie :\
Ja właśnie uwielbiam dużo akcji, a była ona jedną z największych zalet... Nie jestem przekonana, czy to idealna książka dla Ciebie, choć nie mówię, że odradzam :D
UsuńSporo słyszałam zarówno o książce jak i filmie. Będę ją mieć na oku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I feel only apathy
Mam nadzieję, że Ci się spodoba :D O filmie też właśnie słyszałam sporo dobrych opinii i już nie mogę się doczekać <3
UsuńPozdrawiam także ^^
A ja mam nadzieję, że w końcu uda mi się dotrzeć do książki w bibliotece. ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ten sam problem :D Nie mogłam uwierzyć kiedy się okazało, że jakimś cudem nikt tego nie wypożyczył <3
UsuńPrawdę mówiąc o książce Nerve dowiedziałam się dopiero wtedy, gdy zaczęto reklamować jej ekranizacje. Zgodnie z moją niepisaną zasadą, najpierw chciałabym przeczytać tę książkę, a dopiero później obejrzeć film. Jak do tej pory tego nie zrobiłam, pomimo że czytałam czy słyszałąm wiele w miarę pozytywnych opinii na jej temat. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
http://absolutnamaniaczka.blogspot.com/
Jeśli dobrze pamiętam, to ja o "Nerve" w jakiejkolwiek postaci (jak to brzmi xD) usłyszałam na jakimś blogu książkowym, dopiero potem dowiedziałam się, że jest film. Niestety ogarnęłam to za późno i w kinach już nie grali, ale słyszałam, że obie wersje baaardzo różnią od siebie, więc (podobno!) w tym przypadku nic sobie nie zaspoilerujesz, jeśli sięgniesz najpierw po film :)
UsuńJuż po opisie kojarzyło mi się to z Paniką L. Oliver, ale cóż - to nie dla mnie. Mnie takie zadania w świecie nie fantasy nie jarają xD Tzn. Panika była spoko, ale nic poza tym xD Po Nerve nie sięgnę xD
OdpowiedzUsuń"Panikę" też czytałam i masz rację - naprawdę nie była zła, ale też nie pokochałam jej jakoś szczególnie. Zanim tego nie napisałaś nie pomyślałam jak bardzo "Nerve" jest do niej podobne :D
UsuńNa razie nie planuję po nią sięgnąć. Jednak może kiedyś w przyszłości zmienię zdanie :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie warto, choć i tak nie ma szans, żeby przeczytać wszystko ze swojego Must Read :D So many books, so little time :")
UsuńPozdrawiam ^^
A ja oglądałam, jak na razie, tylko film. Więc mimo wszystko nie mogę porównać tych dwóch rzeczy, no i powiedzieć co wypada lepiej. Ja tak mam, że jak obejrzę film to już mi się nie chce czytać :P Jeśli chodzi o zdjęcie, to tak samo zrobiłam jak rozpoczynałam jeden z Book Tour'ów :D haha Więc 5!
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na moją nową stronę: zjadaczka.blogspot.com
Pozdrawiam, Oliwia :")
Ja właśnie na film poluję i czekam aż pojawi się na ororo (ogólnie świetna strona ^^), bo chcę go obejrzeć po angiesku.
UsuńU mnie to, czy zacznę od filmu czy od książki nie ma najmniejszego znaczenia i zawsze chcę sięgnąć po to drugie :D
A ja Ci nawet powiem, że też brałam udział w Book Tourze, więc #DoubleHigh5 :D
Pozdrawiam także ^^
Wydaje się być idealnym tytułem na zimowy wypoczynek. lekka, ale wciągająca, zapowiadająca burzliwe przeżyci, ale nie wyczerpująca emocjonalnie - czy może być lepsza książka na urlop:-)
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że "Nerve" to książka na urlop z jednego powodu - napraawdę ciężko się od niej oderwać, więc lepiej zarezerwować sobie dla niej o jedno wolne popołudnie :D I zazdroszczę urlopu/ferii, u mnie jeszcze miesiąc [*]
UsuńByłam na filmie, który nawet mi się spodobał. Książki jeszcze nie czytałam, ale mam taki zamiar.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
zapoczytalna.blogspot.com
Ja właśnie od dawna poluję na film, ale jak na złość nie ma dosłownie nigdzie :/ Nie mam pojęcia jakim cudem przegapiłam czas, kiedy był w kinie :D
UsuńPozdrawiam także ^^
Zdecydowanie taka tematyka mnie irytuje: to wygląda trochę jak coś, co ma nas moralizować, a tego nie lubię.
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Oczywiście każdy uważa inaczej, ale mnie osobiście "Nerve" nie nauczyło kompletnie nic. A jeśli już, to chyba miało zdemoralizować :D
UsuńPozdrawiam :)
Bardzo ciekawe recenzja, już od jakiegoś czasu mam na uwadze książkę jak i film i mam nadzieję że w najbliższym czasie będzie mi dane książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki ;) Mam nadzieję, że Ci się spodoba, ale ostrzegam - zarezerwuj na nią jeden cały, pełny wieczór, bo ciężko będzie Ci się oderwać :D
UsuńPozdrawiam także ^^
Słyszałam opinię, że film jest dużo lepszy od książki, ale ani książki nie czytałam, ani filmu nie oglądałam więc wypowiadać się w tym temacie nie będę ;)
OdpowiedzUsuńJa też chyba słyszałam więcej opinii, że film jest lepszy, ale już niemal wszyscy mówią jedno, że obie wersje bardzo się od siebie różnią, więc trochę ciężko porównać :D
UsuńPozdrawiam! ;)
Mi ta ksiazka jakoś wcale nie przypadła do gustu. Wynudziłam się przy niej koszmarnie.
OdpowiedzUsuńWidzę, że czytasz teraz "Drżenie". jestem juz co prawda po tej lekturze, ale jestem ciekawa Twojego zdania na temat tej ksiazki
Racja, miejscami się dłużyło, ale nie zmienia to faktu, że przeczytałam ją w tempie ekspresowym :D
UsuńBardzo się cieszę, że spytałaś o "Drżenie", bo czuję potrzebę wygadania się komuś. Kocham i wilki, i tą autorkę, i tę okładkę, więc to miała być idealna książka dla mnie. A na razie (jestem w ok. połowie) jestem...trochę zawiedziona. To znaczy nie jest źle i podoba mi się, ale spodziewałam się czegoś znacznie lepszego :D
Dobra, żeby Cię nie zanudzać może po prostu powiem, że postaram się dodać recenzję ^^
Zaciekawiłaś mnie tą recenzją, książkę sobie zapiszę i może do niej za jakiś czas sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ogólnie polecam, ale mam nadzieję, że Tobie spodoba się bardziej, bo ja czułam jakiś taki... Niedosyt :/
UsuńCzytałam, szybko przyjemnie się czytało, ale czegoś mi chyba w niej zabrakło. Sama nie wiem, bo nie była zła, ale jakoś nie zachwyciła mnie aż tak :)
OdpowiedzUsuńOooo! Dokładnie! Idealnie wyrażone to, co sądzę o tej książce. A już się bałam, że jestem jedyna - na razie chyba znałam tylko osoby, które "Nerve" albo kochają, albo nienawidzą. Pjona! :D
UsuńKsiążka nie przypadła mi do gustu, chociaż muszę przyznać, ze końcówka naprawdę mnie zaskoczyła i zaciekawiła. Największy problem mam jednak z bohaterami. Vee jest bardzo przeciętną bohaterką. Niesamowicie wkurzał mnie jej kompleks niższości w stosunku do Sydney. Ian - typowy bad boy z wierzchu, słodki chłopak w środku. Trochę nudno. Poza tym mam wrażenie, ze wyzwania były trochę, no, dziecinne. Tak jak napisałam, książka nic specjalnego, ale nawet przyjemnie się ją czytało ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mnie Vee chyba nie denerwowała aż tak bardzo za ten kompleks niższości, ale za to, że...po prostu czasami nie mogłam zrozumieć jej decyzji. Choć może zależy to od charakteru czytelnika? :)
UsuńIan, jak piszesz, zdecydowanie wypadł lepiej, choć jemu też zabrakło tego czegoś. No i ten wątek miłosny... Jeden z najgorszych, jakich znam :/
Pozdrowiam także ^^
Muszę przyznać, ze sama fabuła zapowiada się bardzo ciekawie. A tym bardziej, że książkę czyta się szybko... Chyba muszę się za nią "na poważnie" rozejrzeć w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Ja musiałam czekać chyba z kilkanaście tygodni, więc życzę powodzenia :D
UsuńPozdrawiam także ^^
Ah, Nerve! Ale film mi się bardziej podobał xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Ja jeszcze poluję na film :D
Usuń