Wymiany książkowe to cudeńka, które odkryłam raczej nie dawno-miesiąc temu,
może dwa. Wspominałam o nich w tym
poście, a dzisiaj uznałam, że to świetny pomysł na post-coś innego niż tagi i
recenzje, których jest już sporo ;)
Aha, i jeszcze jedno-przepraszam, że nic nie dodawałam przez ok. 2 tygodnie
(a miał być post na tydzień, wiem...). Nie miałam czasu i weny (lub miałam
jedno bez drugiego :D). Ale oczywiście przerwa było jednorazowa i wracam do
poprzedniego porządku :)
1.Co to są wymiany książkowe?
O tym też już wspominałam w poście o tanich książkach, ale przypomnę. Pani
Ola ma książkę „Więzień Labiryntu”, ale szuka „Zwiadowców”. Pani Ania ma
bestsellera Flanagana, ale poszukuje debiutu Dashnera. Takie panie, szczęśliwym
przypadkiem, znajdują się na grupach stworzonych do wymian i albo wysyłają
sobie te książki, albo umawiają się w konkretnym miejscu (o plusach i minusach
za chwilę :) )-bez podatku, osób trzecich, paragonów i innych spraw z zakupem
książki związanych.
Może być też druga sytuacja- pan Adam ma „Dawcę”, ale nie przypadł mu on do
gustu, a dowiaduje się, że szuka jej pan Paweł. Więc sprzedaje ją Pawłowi za
cenę o wiele niższą niż w ksiegarniach (bo stan pewnie nieidealny). I znów obie
strony są zadowolone.
Dla mnie takie wymiany to świetny pomysł. Jak pisałam, uczestniczę w nich
od niedawna, a już dzięki nim poznałam jedną super osobę,a do końca majówki
będę mieć 10 książek za 5 swoich (których już bym raczej nie przeczytała) i 20
zł. Według mnie opłaca się bardzo i polecam je wszystkim.
2. Jakie są wady wymian?
Nie będę koloryzować, bo trochę ich jest, niestety :/
-Po pierwsze,musimy się pożegnać ze swoją książką, i to już na dobre. No
wiem, że dzięki temu dostanie ona drugie życie, a ja zdobędę coś dla siebie, no
ale niech mi jakiś książkoholik powie, że to proste...
-Dalej, książki niemal napewno w stanie idealnym nie będą. Zarysowane
okładki, zagięte strony, brak zapachu wprost z księgarni-z tym musimy się
liczyć niemal przy każdej wymianie. Mi, do pewnego stopnia oczywiście, w ogóle
to nie przeszkadza, ale wiem, że niektóre osoby uważają to za największą wadę
wymian.
-Wysyłka. Tutaj zaczynają się schodki, ale o tym wspomnę w następnych
punktach :)
-Możesz zostać okłamanym co do stanu książki. Wyobraź sobie, że dostałeś/aś
na urodziny książkę prosto z księgarni za 30 zł, ale niestety, powiedzmy, masz
już taką. Znajdujesz kogoś, z kim się wymienisz, wszystko fajnie-ale nie masz
gwarancji, że zdjęcia, które ci ta osoba wysła, nie sa np. z Empika. Więc za
nowiutką pozycję otrzymujesz rozwalające się sklejone kartki. Na szczęście, o
ile wiem, takie przypadki nie zdażają się zbyt często, bo na szczęście ludzie
mają jeszcze honor w dzisiejszych czasach :D
3.Jakie są zalety wymian?
Plusy oczywiście też są-chociaż mniej, to większe :)
+Dostaniesz książkę nawet -50%, a może nawet więcej! Oczywiście, w
księgarniach też są takie promocje, ale rzadko i raczej na pozycje, którymi
mało kto się interesuje. A tutaj, jeśli poświęcisz chwilę na negocjacje, możesz
zyskać naprawdę wiele :) Mi ostatnio udało się „upolować” osobę, która sprzeda
mi książkę, której od dawna szukam za 15 zł (gdy cena okładkowa to 39,49!).
Okej, stan nie będzie idealny, ale czy to naprawdę aż tak bardzo przeszkadza?
+Dostaniesz książkę, której szukasz, a Twoja dostanie nowe życie! Każdy z
nas ma przynajmniej jedną pozycję, po którą już nie sięgnie. Nietrafiony
prezent, złudnie dobre opinie w internecie, wyjątkowo niska cena-po czym taka
lektura zwyczajnie się marnuje. Czy nie lepiej oddać ją, przygarnąć inną i
zadowolić obie strony? :)
+Masz szansę poznać ciekawych ludzi! Niektóre znajomości skończą się z
dniem wymiany, a niektóre-będą trwały dłużej. Ja pozdrawiam Karolinę, z którą
wymieniłam się dwiema książkami i z którą mam nadzieję jeszcze kiedyś się
spotkać ;)
4. Jak z tą wymianą?
Gdzie? Za ile? Czym?
Najprościej jest wysłać pocztą/inpostem(z którego, do razu mówię, w życiu
nie korzystałam, więc nic o nim nie powiem J ). Plusy są takie, że mieszkasz
w Krakowie, a możesz wymieniać się z warszawiakiem. Ale, niestety, wad jest
więcej, bo aż trzy. Po pierwsze, koszt wysyłki, który zwykle równa się około 10
zł (czyli może być to jedna trzecia wartości lektury!). Po drugie, jeśli nie
wybierzemy płatności za pobraniem, ktoś nas może zwyczajnie oszukać. Twierdzić,
że wysłał przesyłkę, ale gdy tylko dostanie naszą, nagle magicznie zniknąć. No
i po trzecie-musisz podać nieznanej osobie z internetu swoje dane, i to
prawdziwe (chociaż zawsze można zamówić na firmę albo coś takiego ;) ).
Jest też druga opcja-spotkanie twarzą w twarz. Ja do majówki poprawdzę 4
wymiany i wszystkie książki odbiorę osobiście. Tym razem zacznę od minusów. Po
pierwsze, raczej mała szansa, że osoba, która ma to, co cię interesuje, mieszka
w Twoim mieście. Oczywiście osoby z Warszawy (lub innych większych miast) mają
większą możliwość, ale jednak.
Po drugie, musisz się postarać. Rzadko kiedy osoby mieszkają w tym samym
mieście, ulicy, a najlepiej to w jednym bloku. Trzeba pojeździć, poszukać.
A zalety? Od razu, sam oceniasz stan książki, którą dostaniesz- nie masz
szans bycia oszukanym. Do tego poznajesz na żywo nową osobę i nie płacisz za
koszty wysyłki. Według mnie warto ;)
5. Komu nie polecam takich
wymian?
Perfekcjonistom i wzrokowcom. Jeśli lubisz kiedy nowa książka dumnie
prezentuje się nieskazitelną okładką i idealnymi stronami-odpuść. Nie psuj dnia
sobie i innym :)
Niecierpliwym. Lekturę rzadko kiedy otrzymasz w przeciągu trzech-czterech
dni, jak to w księgarniach.
Młodszym dzieciom. Chyba że z pomocą rodziców-trzeba umieć się targować,
ogarniać pocztę, a czasem spotykać się z nieznanymi ludźmi z internetu.
Nieodpowiedzialnym. Jeśli wiesz, że zdarza ci się zapomnieć o czymś ważnym,
przegapić jakieś spotkanie, nie zabieraj się do tego lub wspomnij o tym drugiej
osobie. To naprawdę pomaga ;)
6. Czyli w skrócie...
Wymiana książkowa to nieskomplikowany (choć nie prosty) sposób na zdobycie
upragnionej książki. Oczywiście jest trudniej niż pójść do sklepu i lekturę
dostać od ręki, ale coś za coś :)
~~
A Wy, korzystacie z wymian? Korzystaliście już? Będziecie korzystać? Jeśli
macie jakieś fajne rady, doświadczenia lub coś w tym rodzaju, koniecznie
podzielcie się nimi w komentarzach. Miłego dnia ;)
Niedawno odkryłam wymienialnię książek i chyba to obecnie moje główne źródło zaopatrywania się w ksiażki.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak u mnie! :) Jak sobie pomyślę, ile przepłaciłam w Empiku... Ehh, dobrze, że już z tym skończyłam :D
UsuńKsiążkowe wymiany to wspaniała rzecz! :)
OdpowiedzUsuńPrawda <3
UsuńByłabyś chętna na jakąś wymianę? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Oczywiście ;) Od niedawna 90% nowych książek w moim domu pochodzi z wymian, więc jeśli byłabyś chętna to ja także ;)
UsuńCoś tam słyszałam o wymianach książkowych, ale dopiero teraz miałam okazję zapoznać się z nimi lepiej i z tego, co wyczytałam to świetny sposób na znalezienie upragnionej książki i to o ile taniej! Ale ja, niestety, jestem tym nieszczęsnym wzrokowcem :D Chociaż teraz już wiem, że na pewno spróbuję czegoś takiego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Oliwia
http://zjadamszminke.blogspot.com/
Hej :) Od razu mówię, że nie wszystkie książki są w złym stanie, mi na przykład udało się upolować stanem prosto z księgarni :D Także nie poddawaj się, może i Ty trafisz na jakąś perełkę. Powodzenia! :D
UsuńTylko ja nie mam problemu z oddaniem książki, która mi się nie podobała? :p
OdpowiedzUsuńNie biorę udziału w wymianach i sprzedażach na Facebooku, bo się boję. Po prostu. Nie mam karty, więc nie mogę zapłacić (ani otrzymać zapłaty) z góry. Nie mam ŻADNEJ gwarancji, że ta osoba mnie nie oszuka, a jeśli już to zrobi, niczego jej nie udowodnię (a na pewno będzie trudniej niż przez zakup np. na allegro). W dodatku musiałabym podać swój adres (nie mam skrytki pocztowej) jakiejś kompletnie obcej osobie w grupie na Facebooku... Nie, dziękuję. Wolę polować na zniżki albo iść do biblioteki :)
Ale jeśli ktoś ma ochotę, droga wolna, nie zabraniam, nie potępiam. Po prostu sama się raczej do tego nie przekonam ;)
Dzięki za tak długi komentarz ^^ Ja tez nie mam problemu z oddaniem książki, która mi się nie podobała, gorzej z książką, która nie była zła, choć wiem, że więcej jej nie przeczytam :D
UsuńOczywiście ja też przy każdej mojej wymianie się boję, chociaż ja zdecydowanie częściej umawiam się osobiście, więc najwyżej stracę czas, a nie pieniądze lub książkę.
Co do wysyłki, to pewności nie masz oczywiście żadnej. Niby możesz wysłać za pobraniem, ale to dodatkowe pieniądze w plecy :/ Niby nie możesz nic udowodnić, ale masz jednak rozmowy tej osoby z Facebooka. Według mnie najlepszym pomysłem jest pójście z tym nawet na policję-po pierwsze żeby walczyć o swoje, a po drugie żeby ta druga osoba nie miała przeczucia, że wszystko może robić bezkarnie. Nawet jeśli to 10 zł :)
Oczywiście Twoje zdanie szanuję i dziękuję za nie :)
Pozdrawiam ^^
Ja w sumie wymieniam się książkami bardzo często, więc to dla mnie żadna nowość. Póki co jeszcze się nie rozczarowałam :)
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję, ze nie rozczarujesz się nigdy, bo to naprawdę musi być paskudne uczucie :( Pozdrawiam! ;)
Usuń