Strony

5/25/2016

(#27) "Przędza" G.Albin

Ta książka chodziła za mną od dawna. Dosłownie. Dwa razy wypożyczałam ją z biblioteki publicznej, ale musiałam oddać, no bo czas naglił. Aż w końcu, kiedy trafiła się okazja na jednej z grup wymianoksiążkowych (tak, takie słowo istnieje xD), długo się nie wahałam- w końcu coś w tej "Przędzy" musi być, że nieustannie na nią wpadam. No więc to "coś" jest napewno-ale w pozytywnym sensie czy negatywnym? A może i takim i takim?


Szesnastoletnia Adelice ma dar. Potrafi tkać i panować nad tkaninami, które tworzą każdą cząsteczkę jej świata-Arrasu. Każdą cząsteczkę, czyli każdą roślinę, człowieka, a nawet pogodę.
Co dziwne, dziewczyna z pomocą rodziców stara się ukryć swój talent najbardziej jak to możliwe. Osoby takie jak ona bowiem zabiera Gildia, aby szkoliły się na Kądzielniczki. Co prawda wieczna chwała i wysokie stanowisko to spełnienie marzeń niejednej mieszkanki Arrasu, ale Adelice zna prawdę-wie, że tak naprawdę całą władzę trzyma Cormac Patton, ambasador, który manipuluje, okłamuje i zastrasza.
Niestety tak potężnego daru nie da się ukryć. Gdy dziewczyna popełnią błąd na teście, zostaje zauważona. Jej życie zmieni się teraz na zawsze- z prostej mieszczanki wprost do pałacu do granic przepełnionego magią, zakazanymi miłościami, sekretami i dawno zapomnianymi historiami... Wkrótce okazuje się, że jej rzeczywistości grozi rozpad, a tylko ona może ją ocalić. Jaką jednak zapłaci cenę?

Fabuła
Czytaliście moją recenzję "Misy Ivy"? Wspominałam tam o tym, że mam już troszkę dość takiego samego schematu w każdej książce dystopijnej. 
I właśnie tutaj chciałabym naprawdę pogratulować autorce. Stworzyła coś oryginalnego. Nowego. Innego. Chociaż, oczywiście, jak każda książka ma jakiś punkt wspólny z innymi- jak próba buntu przeciwko władzy czy trójkąt miłosny (o czym wspomnę potem), to "Przędzę" charakteryzuje to "coś", czego nie ma sporo jej konkurentek.
Niestety, mimo pomysłowego i niebanalnego świata przedstawionego, gdzie wszystko co żyje, wszystko, co istnieje składa się z nici, którymi potrafią manipulować tylko dziewczyny takie jak Ad, za coś muszę punkt odjąć. Nadal niedokońca zrozumiałam wszystkie panujące tam zasady fizyki, a moja wyobraźnia-choć już wyćwiczona- nie potrafiła sobie poradzić z niektórymi wątkami.
Wspomniałam już o walce przeciwko złej władzy, prawda? No ok, to jakoś niewiadomo jak oryginalne nie jest. Niezgodna, Igrzyska Śmierci, ww. Misja Ivy (sądzę, że każdy z Was potrafi wymienić przynajmniej jedną taką pozycję ;) )...
Aha, i miałam wspomnieć, że Gildia strasznie dyskryminowała kobiety. Szczęście dla prawdziwej dziewczyny? Służyć swojemu mężowi! Przeznaczenie prawdziwej dziewczyny? Spełnianie zachcianek swojego mężą! Kobieta u władzy? Hehehe, a może posadzimy tam kota?
Tę dyskryminację czuć na kilometr i aż dziwię się, że nikt nic z tym nie robi. Ad buntuje się przeciwko władzy, ale myślę, że wątek poniżania płci pięknej jest za mało wykorzystany. Chociaż to tylko pierwszy tom, oczywiście ;)
Do tego na wspomnienie napewno zasługuje powiązanie Arrasu z...Ziemią. Tak, jakieś jest, no bo przecież skądś ludzie mówiący naszym językiem w innymi świecie jakoś musieli się pojawić. W chwili, kiedy dowiedziałam się jak to sprytnie autorka sobie wszystko uknuła byłam naprawdę zaskoczona! Brawo! ;)
Ocena: 4/5

Bohaterowie
Tutaj nie mam praktycznie żadnych zastrzeżeń. Każdy fajnie wykreowany, główną bohaterkę da się polubić, czarne charaktery są wystarczająco odrażające i złe, a wybrańcy sercowi (tak, było ich dwóch) dostatecznie uroczy.
Adelice to naprawdę odważna i samodzielna dziewczyna. Ale ale, nie taka jak Panna Najlepsza I Najmądrzejsza I Ogólnie Jestem Świetna (tak, chodzi mi o Cassie z "Piątej fali"). Mówię tu o prawdziwym uporze, prawdziwej wierze w swoje czyny. Zabawna, ostra, sarkastyczna, nie dająca sobie w kaszę dmuchać-ogólnie podziwiam.
Okej, idealna nie była. Jakieś tam podknięcia miała, ale to tylko człowiek, więc można jej to wybaczyć ;)
Jeśli chodzi o związek miłosny, to nie będę zdradzać o kogo chodzi, chociaż jest to widoczne niemal od przyjazdu Ad do Akademii. Na początku,do mniej więcej połowy, nie byłam pewna kogo wolałabym widzieć u boku głównej bohaterki, bo niemal każdy moment z udziałem jednego z nich punktował mi u niego.
Potem jednak praktycznie bez zastanowienia stwierdziłam, że ja osobiście wolę Brązowowłosego, bo był tak wierny i  silny (co okaże się w połowie książki, ta informacja była naprawdę nie do przewidzenia!). Blondyn nie był zły, ale mam nadzieję, że Adelice go nie wybierze. Nie pasują do siebie. To znaczy pasują, ale nie w ten sposób, w jaki powinni. Ech... Ciężko to wytłumaczyć. Czy jest tu ktoś, kto czytał "Przędzę" i wie, o co mi chodzi? :D
Gdyby tak się zastanowić, to bohaterów nie było zbyt sporo. Ok dwudziestu, co może być wadą, jeśli liczy się na wachlarz wspaniałych bohaterów, a może zaletą-bo każdy jest wyrazisty i zapadający w pamięć.
Ocena: 4.5/5

Styl pisania
Choć raczej prosty, to bardzo ładny i przyjemny w odbiorze. Szkoda, że nie zdołał mi wytłumaczyć wszystkich zasach działającego tam świata (choć to może wina fabuły). Historia zawiera kilka przyjemnych, mądrów lub zabawnych cytatów, które warto zapamiętać na dłużej (chociaż swojego motta życiowego tam nie znalazłam :D )
Nie wspominałam o tym jeszcze, więc napiszę tutaj; narracja prowadzona jest w pierwszoosobówce w czasie teraźniejszym, co bardzo mi pasowało. Ryzyko pierwszoosobówki jest takie, że kiedy trafisz na mdłego bohatera (ekhmPiątaFalaekhm), cała książka mocno na tym traci. Tutaj było odwrotnie-fajnie było znać przemyślenia Adelice, wytłumaczenia jej działań, jej lęki, żal, nadzieje i wszystkie te uczucia, na które czytelnik lubi zwracać uwagę, bo dodają postaci człowieczeństwa i normalności.
Ocena: 5/5

Okładka
Na początku sądziłam, że jest idealna. Teraz niestety wiem, że nie, choć naprawdę niewiele jej brakuje.
Nie wiem jakim cudem, ale przez pare miesięcy (albo i dłużej?) mój mózg ciekawym sposobem ignorował twarz dziewczyny na okładce. Tak, jak też nie wiem jak to zrobiłam, bo przecież jakoś bardzo z tłem się nie zlewa, ale faktem jest, że po prostu jej nie widziałam. I w sumie szkoda, że to się zmieniło, bo według mnie jest tylko niepotrzebnym dodatkiem pośród tej przepięknej, realistycznej eksplozji kolorów (do tego zmieniających się pod wpływem światła i punktu widzenia, no cudo po prostu. Aż fajnie mieć to na półce ;) ). Kolejny błąd jest taki, że opis z tyłu okładki jest troszkę nieczytelny, choć zwykle czyta się go raz, więc niewiadomo jak wielkim utrapieniem nie był.
A teraz pora na największy plus. Tak, większy, niż okładka. Czcionka.
Czcionka była cudna. Nie wiem jak się nazywa, ani skąd ją wytrzasnęli, ale chciałabym, żeby 99% książek miało właśnie taką. Czy jest jakoś wymyślna, z zawijasami i pięknie zdobiona? Nie, jest prosta, ale idealna-chyba moja ulubiona (albo przynajemniej jedna z).
Ocena: 4.7/5 (dlaczego okładce z tak cudną czcionką nie mogę dać 5/5? :( )

OCENA KOŃCOWA: 18.2/20
PODSUMOWANIE: "Przędza" Gennifer Albin to oryginalna, wybijająca się z tła młodzieżówka dystopijna, którą polecam ze względu na ciekawy pomysł, fajnych bohaterów i sporo akcji. Choć raczej nie wnosi do naszego życia zbyt wiele, to po prostu fajna alternatywa na wieczór z książką czy stresujący dzień w pracy-pokaże, że ludzie mogą mieć o wiele gorsze problemy niż nasze! O jakich mówię? O tym musicie przekonać się sami-mam nadzieję, że nie pożałujecie czasu poświęconego pani Albin (bo ja napewno go nie żałuję).
~~
Ech...Znacie ten moment, kiedy po przeczytaniu pierwszego tomu okazuje się, że to trylogia, w oryginale wydane jest już wszystko, a Polska nadal nie wzięła się nawet za drugą część? Mam nadzieję, że nie będzie to jedna z tych niedokończonych serii, bo naprawdę zaciekawił mnie świat wykreowany przez tą pisarkę. I tak w tajemnicy Wam powiem, że w II tomie akcja będzie działa się nieco gdzie indziej...Gdzie? Wszystko przed Wami!
Aha, i wiem, że może tego nie piszę, ale dziękuję za 49 obserwatorów, każdy komentarz i wyświetlenie ^^ Pozdrawiam <3

6 komentarzy:

  1. Ta książka to rzeczywiście musiało być jakieś przeznaczenie, skoro wciąż za tobą chodziła ;)
    Wiesz, ja też nie zauważyłam na początku żadnej twarzy dziewczyny na okładce, nie jesteś sama ;) A poza tym okładka jest zmysłowa :)
    Dzięki tobie mam ochotę przeczytać tą książkę i w ogóle dowiedziałam się, że taka książka istnieje. Nigdzie wcześniej o niej nie słyszałam.
    Mam nadzieję, że przetłumaczą kolejne części na polski, bo to nie jest fajne, gdy już się wkręcisz w daną historię, a potem bum! nie ma kolejnej przetłumaczonej. Mam tak z trylogią "Świat po wybuchu" Julianna'y Boggott, ostatnia część jest już po angielsku, ale po polsku to już nie. A fabuła jest wspaniała, oryginalna, styl autorki świetny. Hrr... Ale co poradzić :(
    Super recenzja :D
    Pozdrawiam Tris *.* z http://hopebravestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, więc piątka! Bałam się, że tylko ja potrafię nie zauważyć twarzy, która zajmuje jedną trzecią okładki xD
      I nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię zachęciłam-kocham to robić ;)
      Wiesz co, jest sprawa. Pisałam do Wydawnictwa Literackiego z sprawą dotyczącą kolejnych części i... No. Delikatnie mówiąc na razie nie ma na co liczyć [*] internetowy znicz dla wszystkich umarłych serii :(
      "Świata po wybuchu" nie czytałam (ani nigdy o tym nie słyszałam, ale ćsii). Zwykle nie lubię zaczynać nieskończonych trylogii, ale jeśli bardzo polecasz to może się skuszę ;)
      I dziękuję <3
      Pozdrawiam także ;)

      Usuń
  2. W najbliższym czasie na pewno po nią nie sięgnę, bo mam już zbyt dużo planów, ale myślę, że w przyszłości znajdzie u mnie miejsce :)
    Pozdrawiam serdecznie! :*

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam książki w takim klimacie, chętnie po niż sięgnę, gdy zmniejszy się stosik na mnie czekający :)

    Zapraszam do mnie:
    http://www.nietylkobestsellery.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa, znam to uczucie, kiedy jakaś książka wpadnie Ci w oko, a tu okazuje się, że na swoją kolej czeka 10000 kolejnych... No, ale życzę powodzenia :D
      Pozdrawiam i dzięki za linka do bloga, napewno wpadnę ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, który jest dla mnie ogromną motywacją ;) Zostawcie linka do swojego bloga, na pewno wpadnę :D