Strony

10/09/2015

(#7) "Ty, ja i fejs" J.Asher & C.Mackler




Jak trafiłam na tę książkę? Najpierw poleciła mi ją koleżanka, potem jakoś zobaczyłam ją w bibliotece…Czy żałuję, że ją przeczytałam? W sumie nie,bo miałam zajęcie na jeden wieczór,  ale niewiele straciłabym, gdybym tego nie zrobiła. 





Jest rok 1996. Siedemnastoletnia Emma dostała od swojego ojca komputer, co w tamtych czasach znaczyło naprawdę wiele. Josh, przyjaciel Emmy, który mógłby być kiedyś jej chłopakiem, ale wszystko zepsół (serio, wszystko!), dał jej link do...facebooka. Należy też wspomnieć, że ten portal zostanie założony dopiero za kilka lat...

Emma, pod wpływem chwili, loguje się do swojej przyszłości. Jej wpisy sięgają piętnastu lat do przodu. Z kim jest w związku? Jakich ma znajomych? Czy jest szczęśliwa?

Gdy dziewczyna czyta swoje wpisy, wnioskuje, że jej życie za paręnaście lat będzie okropne i że koniecznie musi je zmienić. Właśnie dlatego zaczyna eksperymentować z przyszłością... Czy odnajdzie prawdziwą miłość? A może... facebook nie zawsze jest najlepszym przyjacielem i doradcą?



Fabuła

Jak już pisałam, sama z siebie raczej nie sięgnęłabym po tę książkę. Zdecydowanie nie kręcą mnie nastolatki, które kłócą się z przyjacielem (oczywiście z jego winy te kłótnie wynikają, bo jakżeby inaczej!), a potem przez pół roku mają trzech kolejnych facetów...

(Dlatego też nie polubiłam zbytnio bohaterów,ale o tym potem). Co do fabuły, jest ona w miarę ciekawa, no bo wiecie-co byście zrobili, gdybyście dostali linka do swojego fejsa, tylko że za piętnaście lat? I gdyby okazało się, że nie jesteście szczęśliwi?

Narracja książki przeskakuję z Emmy na Josha i z Josha na Emmę, co uważam za spory plus. Nie zawsze pasuje mi pomysł dwóch narratorów, ale tutaj nie wyobrażałabym sobie tej książki z perspektywy tylko jednego z nich. Akcja rozwija się stopniowo, choć, muszę przyznać, za wielę jej tam nie ma. Cała książka kręci się wokół dwóch tematów: igrania z przyszłością, którą chcą zmienić (lub nie) bohaterowie i związku (lub nie) Emmy i Josha. Mało akcji, czasami nudnawa-to zdecydowanie nie moja bajka. Tutaj niestety nie mogę dać zbyt wysokiej opinii- jedyny plus za dwójkę narratorów i pomysł.

Żałuję też, że nie rozwiązał się temat związku Davida, brata Josha i sprawy dotyczącej Kellan, przyjaciółki Emmy *nie spojlerując :) *

Ocena: 3/5



Bohaterowie

I tutaj, niestety, posypią się kolejne minusy.

Zdecydowanie, ani trochę nie polubiłam Emmy. Dziewczyna jest samolubna, zgrywająca pokrzywdzoną przez los i miejscami nieszczera. Ma pretensję do Josha, że spotyka się z pewną dziewczyną (mimo, że sama odrzuciła jego miłość zaledwie pół roku temu!),gdy sama miała w tym czasie około trzech chłopaków, a już lata za następnymi. Mało kto w mało jakiej książce wkurzał mnie tak jak ona.

Co do Josha, nie jest może moim idealnym bohaterem, ale zdecydowanie polubiłam go bardziej od  Emmy (każdego polubiłam bardziej od Emmy). Nie mam mu wiele do zarzucenia: jest szczery, roztropny, uważny i oryginalny, nie poddaje się. Za niego mogę dać autorkom duży plus J Jedyne, co nie podobało mi się w Joshu, było nazwanie Sydney „nieco zadufaną w sobie”. Według mnie dziewczyna wcale, a wcale taka nie była, wręcz przeciwnie! Przykładając cytat:

„-Trochę gram w nogę-powiedziała.

-I jak ci idzie?-spytał Josh.

-Nie najgorzej-uśmiechnęła się-ale nie jestem tak zakręcona wokół sportu jak moje siostry”. A jak przyznał sam Josh-Sydney grała świetnie. Moim zdaniem chłopak nazwał ją tak, bo była inna od niego, bo zadufanie w sobie pasuje do osób ze sfery Sydney. Bo każdy tak myśli, więc on też.

Co do Kellan i Tysona raczej lubiłam ich oboje, jednak miejscami Tyson denerwował mnie swoimi głupimi żartami czy tekstami. Co do Kellan, miejscami dziwiłam się, że wytrzymuje z Emmą. Według mnie główna bohaterka nie zasługiwała na taką przyjaciółkę. No, ale może autorki chciały ukazać je jako TOTALNE przeciwieństwo?

Ocena: 3/5



Styl pisania autorek

Tutaj, muszę przyznać, trochę mnie zaskoczyły. Myślałam, że będzie to słaby romans z nutą s-f, ale dzięki stylowi pisania zadziwiająco szybko przeczytałam tą książkę. Nie mam chyba nic do zarzucenia. Idealnie wykreowały wszystkich bohaterów, tak, że wydawali się niezwykle realistyczni. Czasem miałam ochotę spotkać ich na żywo, co rzadko mi się zdarza, nawet przy fantasy, które są moim ulubionym gatunkiem.

Ocena: 5/5



Okładka

Nie, nie i jeszcze raz nie. Ta okładka jest na wielkie NIE.

Chłopak i dziewczyna na okładce (to Josh i Emma, prawda? Bardziej pasują mi na Tysona i Kellan) ani trochę nie wpasowali mi się w moje wyobrażenia o ich wyglądzie. Wygląda to tak, jakby wzięli pierwszą lepszą ładną dziewczynę i pierwszego lepszego przeciętnego chłopaka i kazali im się przytulić. Koniec.

Jedyne, co jest spoko, to prawdziwy wygląd wpisów na facebooku (czyli pod każdym postem godzina, lubię to!, komentarz itp.) i czcionka, która nie była idealna, ale nie była też zła.

Ocena: 2/5



OCENA KOŃCOWA:13/20

PODSUMOWANIE: „Ty, ja i fejs” to raczej mało abmitna lektura na max dwia wieczory, o której możemy zapomnieć już w przyszłym tygodniu. Mimo to nie mówię oczywiście, że nie polecam-każdy ma swój własny gust 

2 komentarze:

  1. Widziałam te pozycję w jakiejś księgarni jednak nie było dane mi jej nabyć może kiedyś to nadrobie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Tobie książka się spodoba, bo mi raczej nie przypadła do gustu :P

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, który jest dla mnie ogromną motywacją ;) Zostawcie linka do swojego bloga, na pewno wpadnę :D