Wyobraźcie sobie świat pełen magii, bogów, herosów i Darów. Właśnie w tym uniwersum żyje Auraya, młoda, ale niezwykle ambitna i utalentowana kapłanka. Gdy po zaledwie dziesięciu latach jej służby zostaje wybrana na Białą - nieśmiertelną i obdarzoną potężną mocą Wybrankę bogów - nie spodziewa się, że niewiele czasu będzie jej dane, by przyzwyczaić się do nowej roli. Do Białych nieustannie docierają pogłoski o gromadzącej się w Ithanii Południowej armii, a sama Auraya będzie zmuszona dokonać wielu trudnych, łamiących serce wyborów.
Fabuła
Oto, czego potrzebowałam - przygody, magia, akcja, tajemnice...Moja poprzednia lektura, Światło, które utraciliśmy (KLIK) była tak nasiąknięta realizmem i normalnością, że jak najszybciej musiałam zanurzyć się w innym, nowym świecie, w którym będę mogła całkowicie się zatracić. I pani Canavan i d e a l n i e stanęła na wysokości zadania! Stworzyła uniwersum, w którym rządzi pięcioro bogów, ludzie obdarzeni są Darami, a fabuła obfituje w oryginalność i świeżość. Nie wiem, jak mogę to lepiej określić. Ithania Północna to wspaniałe, pełne niespodzianek miejsce, które mimo braku smoków czy jednorożców jest dosłownie przesiąknięte magią.
Co do samej fabuły, jestem nią dokładnie tak samo oczarowana jak światem przedstawionym. Autorka, patrząc z perspektywy całej trylogii, w I tomie poświęciła sporo czasu, abyśmy w jej królestwie czuli się pewnie, a zarazem zrobiła to w sposób tak lekki i subtelny, że czytelnik nie nudzi się ani przez stronę (a że jest ich ponad 600, to uważam, że to naprawdę coś!)
Podsumowując, w tej powieści tajemnice, przygody, magicznie wykreowany świat i pędząca akcja składają się na niezapomnianą i niezwykle oryginalną powieść fantasy - lekką, a zarazem maksymalnie wciągającą.
Ocena: 5/5
Bohaterowie
Was też, podobnie jak mnie, oszukał opis? Ja, czytając go, byłam pewna, że główną bohaterką jest i będzie Auraya i że to ona będzie nas wprowadzać w fabułę. Nic bardziej mylnego! Oczywiście sama dziewczyna jest jej istotnym elementem, ale (co okazało się strzałem w dziesiątkę!), autorka postanowiła skupić się także na opowiedzeniu historii z punktu widzenia jej doradcy, tajemniczej starszej kobiety czy tkacza snów, Leiarda (o którego roli mogłabym się rozpisywać godzinami, ale nie wybaczyłabym sobie, i Wy mi też nie, gdybym zabrała Wam tę przyjemność odkrywania świata samemu). Ich historie, na pierwszy rzut oka połączone jedynie słabymi niciami - lub też w ogóle - spotykają się w jednym, kulminacyjnym, trudnym do przewidzenia punkcie.
Wracając do samych postaci, każdy z nich jest oryginalny, wyróżniający się z tłumu i cudownie wykreowany. Właśnie ta różnica między ich charakterami, wartościami, planami, a także ich różne sposoby patrzenia na tę samą sytuację sprawiły, że powieść czytało się jeszcze przyjemniej.
Ciekawym zabiegiem okazało się oddawanie roli narratora, często tylko na jedną stronę, zupełnie obcym postaciom. Ich bogata, naturalna kreacja, zawarta w kilku zdaniach, uświadamia nam talent autorki i przekonuje, że ma ona jeszcze dla nas kilka niespodzianek.
Ocena: 5/5
Styl pisania
Wspominałam już o ponad 600 stronach? Wspominałam. A czy mówiłam, że (ciekawostka: dotyczy to każdego tomu tej cudownej trylogii) potrafiłam spędzić nad tą lekturą dobre kilka godzin, nie czując nudy, zmęczenia...ani ogólnie świata zewnętrznego? O tym informuję chyba po raz pierwszy :D
Styl pisania, podobnie jak pozostałe parametry Kapłanki, jest bardzo dobry, lekki i odpowiedni do sytuacji. Dzięki niemu (przez niego? :D) jeszcze ciężej nam oderwać się od przygód Białej, Emerahl, Leiarda... I mimo iż, jak wspomniałam, świat pani Canavan wykreowany jest niezwykle bogato i oryginalnie, my od samego początku rozumiemy panujące w nim zasady, co - jak mi się wydaje - także jej zasługą stylu pisania.
Ocena: 5/5
Okładka
I w końcu coś, co nie do końca mi pasowało. Oprawa graficzna nie jest nawet tragiczna, ale nie dość, że przeciętna, to jeszcze bardzo...typowa, inaczej mówiąc nie zachęca do sięgnięcia po tę pozycję, nie wyróżnia się spośród innych lektur fantasy. Powtarzam jeszcze raz: nie jest zła, ale oczekiwałam od niej czegoś więcej (czuję się w tym momencie tak niesprawiedliwe ;-;)
Ocena: 3.5/5
OCENA KOŃCOWA: 15/15+3.5/5 (BREJK THE RULES)
PODSUMOWANIE: "Kapłanka w bieli" Trudi Canavan to niezwykle dobra, wciągająca i zapadająca w pamięć powieść fantasy. Spełnia wszystkie warunki, by zasłużyć na ten tytuł: jest oryginalna, fabuła obfituje w magię, tajemnice, trudne do podjęcia decyzje, wojnę i miłość, bohaterowie wykreowani są głęboko i łatwo da się ich polubić (a nawet z nimi zżyć, a już na pewno im kibicować), a świat przedstawiony nie wypuszcza przez kilka godzin. Bardzo bardzo polecam <3
~~
Czytaliście? Macie zamiar? :)
Fantasy to kompletnie nie moja bajka, ale tym bardziej mogę stwierdzić, do tego obiektywnie, że recenzja bardzo fajna :) Pewnie nie jedną osobę zachęci do przeczytania książki
OdpowiedzUsuńJejku, dziękuję <3 Nawet nie wiesz jak miło jest czytać coś takiego ^^
UsuńKsiążka wydaje się całkiem ciekawa, choć kompletnie nie jest dla mnie. Tak swoją drogą, z hasłem ,,xanth", to chodzi o serię książek o tym samym tytule? Tak się zastanawiam, bo mam na półce, a jakoś nigdy nie potrafiłam się do nich przekonać.
OdpowiedzUsuńDokładnie o tą :D Postanowiłam dać jej szansę "na ślepo"...i już po około 100 stronach stała się najgorszą książką, jaką czytałam, a główny bohater - najgorszych i najżałośniejszym złem, z jakim zdarzyło mi się spotkać. Przepraszam za te emocje, zawsze tak mam, gdy przechodzimy do tej, ekhm, cudnej seri </3
UsuńBardzo dużo dobrego słyszałam o tej autorce, ale nie wiem czemu nie mogłam się do niej przekonać. Twoja recenzja jest bardzo kusząca, więc może jednak się na tę pozycję skuszę.
OdpowiedzUsuńCo do okładki, mi się nie podoba :) Jest taka średnia :)
Bardzo miło mi to słyszeć ^^ W sensie i że recenzja Cię zachęca, i że zdecydowałaś się dać tej pani szansę :D Mam nadzieję, że Ci się spodoba i z niecierpliwością czekam na recenzję :P
UsuńZdecydowanie nie dla mnie. ;/
OdpowiedzUsuńSzkoda :/ Ale wiem, że czasem książka po prostu nie pasuje i zdecydowanie nie ma sensu się do niej zmuszać. Zwłaszcza,że może kiedyś... :)
UsuńUwielbiam trylogię Czarnego Maga Canavan i teraz "Kapłanka w bieli" czeka na mnie na półce. Trochę boję się, że się zawiodę, ale po Twojej recenzji widzę, że raczej tak nie będzie ;) W takim razi nic tylko brać się za czytanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
O, u mnie jest dokładnie odwrotnie, to aż urocze :D Sama mam ochotę sięgnąć po Czarnego Maga, ale boję się, że zepsuję sobie cudowne zdanie o tej autorce, które wyrobiłam podczas "Kapłanki" :D
UsuńCiekawi mnie ta książka ;) Może kiedyś przeczytam, bo jeszcze nie poznałam tej autorki ^^
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Zdecydowanie warto ^^ Nie mogę obiecać, że to najlepsza książka na rozpoczęcie przygody z tą autorką, ale nie powinnaś się zawieść :)
UsuńJa za to czytałam dość negatywne recenzje tej książki, więc sama nie wiem już co o niej myśleć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Ja jak na razie nie trafiłam na negatywną recenzję tej książki (co dziwne, bo przeglądałam cały internet :D)...No, co mogę powiedzieć, ja polecam :)
UsuńEra Pięciorga to seria, którą czytałam dość dawno temu (w 2009 roku), ale nadal sporo pamiętam z jej fabuły. Czytałam ją zaraz po Trylogii Czarnego Maga i byłam pod sporym wrażeniem. To autorka, której można zaufać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości
Nawet nie wiesz jak mi ulżyło :D Szczerze się przyznam, że bałam się sięgnąć po kolejne książki tej pani, bo chciałam ją pamiętać tak dobrze jak po skończeniu "Kapłanki". I bardzo miło słyszeć, że nie mam się czego obawiać :D
UsuńPozdrawiam także ^^
Lubie fantasy i już nawet przymierzałam się do tej książki, ale mam mnóstwo zaległości. Ale po Twojej świetnej recenzji trzeba zweryfikować swoje czytelnicze plany dla tej powieści :) A jeżeli chodzi o Xanth to widzę że ta saga ma ponad 40 tomów ! :o
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mowmikate
Pozdrawiam
Wedug mnie zdecydowanie warto :D Ale jak sama wiesz - so many books, so little time i po prostu trzeba zaakceptowa fakt, że ominie nas w życiu wiele świetnych pozycji :/
UsuńA co do Xanth - to wedug mnie ma o ponad 40 tomów za dużo :P
Pozdrawiam także! :)
Czytałam trylogię czarnego maga tej samej autorki, i chociaż całkiem mi się podobała to jednak czegoś mi brakowało :( Widząc Twoją przychylną recenzję, mam ochotę dać Trudi Canavan jeszcze jedna szanse:) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak miło to słyszeć ^^ Mam nadzieję, że tym razem się nie zawiedziesz :) Ja natomiast sięgam po "Czarnego maga" i nie ukrywam, że mam dość wysokie oczekiwania :D
UsuńZachęciłaś mnie! Już dawno czaiłam się na T.Canavan , ale zawsze odkładałam na półkę i obiecywałam sobie , że w końcu ją przeczytam. Właśnie wyciągam ją z półki i czytam , mam nadzieje , że również mi się spodoba ! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego dnia ! :*
Naprawdę? ^^ To jedna z najmilszych rzeczy, jakie może usłyszeć bloger - że ktoś sięga po poleconą przez niego pozycję. Naprawdę bardzo mi miło ^^
UsuńPozdrawiam także <3 <3