Strony

6/27/2017

(#62) "Pół życia" J.Picoult

Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, pani Picoult zajmuje nie tylko na tym blogu, ale i w moim (czytelniczym) sercu sporo miejsca. Jej książki są oryginalne i odważne, zmuszają do myślenia i postawienia się na miejscu bohaterów. 
Dziś postanowiłam dać szansę pozycji Pół życia (tak w ogóle nie mam pojęcia jak to się odmienia. "Postanowiłam dać szansę Połowie życia?), tylko i wyłącznie głównie dlatego, że tematem przewodnim były wilki. No i oczywiście z powodu autorki, której zdążyłam już zaufać :D



   Luke Warren pełni rolę członka rodziny i badacza wilków. Dodatkowo jest sławny na cały świat: przez długi czas mieszkał w dziczy z ukochanymi zwierzętami, polował i jadł to co one. Niestety, po owej podróży nie dał rady ponownie wcielić się w rolę ojca i męża, przez co jego syn Edward wyjechał, żona Georgia wniosła pozew o rozwód, a córka Cara musiała zdecydować, z kim chce zamieszkać.
   Gdy wydaje się, że sytuacja jest już nie do naprawienia, Cara i Luke uczestniczą w groźnym wypadku samochodowym. Dziewczyna odzyskuje przytomność już po kilku godzinach, lecz jej ojciec zapada w śpiączkę. Wydarzenie to zmusza rozbitą i skrzywdzoną przez mężczyznę rodzinę do ponownego zjednoczenia. Przed nimi trudne decyzje, skrywane tajemnice, nigdy niewypowiedziane zarzuty, ale i trudna podróż do miłości i zrozumienia, którą muszą odbyć razem.

Fabuła 
   Jeśli ktoś śledzi mojego bloga od jakiegoś czasu, na pewno zauważył, że kocham wilki. Inspirują mnie i, co tu dużo mówić, bardzo je podziwiam za oddanie i zorganizowanie.
   Ważnym atutem powieści jest fakt wszechobecności tych zwierząt. Porównywani są do nich bohaterowie, różne sytuacje, czasami stają się swoistymi usprawiedliwieniami podejmowanych decyzji. Tym bardziej nie pasuje mi tutaj okładka i sam tytuł, ale o tym później :)
   Dalej, jak już w każdej książce tej pani, mamy motyw sądu. Tym razem chodzi o pytanie, czy utrzymać Luke'a przy życiu w nadziei, że zbudzi się mimo opinii lekarzy niedających mu żadnych szans. Na przeciwko siebie staje rodzeństwo, Edward i Cara. Ich sytuacja zagęszcza się jeszcze bardziej z powodu blizn przeszłości, niewypowiedzianych oskarżeń.
   Co tu dużo mówić - nie chcę Wam zbyt wiele zdradzać, uważam, że o lekturach tego typu każdy powinien wyrobić swoje własne zdanie. Za kogo będziecie trzymać kciuki, czy uznacie Luke'a za niezrozumianego, czy może za nieodpowiedzialnego... W tej historii, uwierzcie mi, wilki, rodzina i moralność stoczą ze sobą bój, który każdy czytelnik musi rozsądzić osobiście.
Ocena: 5/5

Bohaterowie
Fakt, że jakąś pozycję napisała Jodi można wyczuć na odległość po kilku prostych sygnałach: wątek sądu, trudna decyzja, która wymaga poświęcenia i rozdziały podzielone ze względu na punkty widzenia bohaterów.
   Pierwsza z nich, Cara, to twarda i doświadczona przez życie dziewczyna. Gdy jej rodzina się rozpadła, zamieszkała z tatą, który często wolał przebywać z wilkami niż z nią, ale i tak zajmuje on najważniejsze miejsce w jej sercu.
   Jej brat, Edward, wyjechał, a tak naprawdę uciekł z domu sześć lat temu. Powodem tak nieoczekiwanego zwrotu akcji była jego kłótnia z ojcem, po której spakował się i złapał pierwszy lot za granicę.
   Ich matka, Georgia, po rozwodzie z mężem ułożyła sobie życie na nowo. Ma męża, dwójkę bliźniaków i życie, o jakim marzyła - pełne miłości i spokoju. Gdy Luke trafia do szpitala, a jej dzieci nie dość, że muszą podjąć decyzję, która zmieni ich życie, to jeszcze stoją po przeciwnych stronach, zdaje sobie sprawę, że będzie musiała odpowiedzieć na pytanie: co jest w życiu ważne?
   Jej nowy mąż, Joe, nie wyróżniał się na ich tle jakoś szczególnie, ośmielę się nawet powiedzieć, że był wykreowany (jak na poziom Picoult) dość przeciętnie, podobnie jak kurator sądowy czy prawniczka Cary.
   Na sam koniec - Luke. Postać bez wątpienia dobrze wykreowana, choć przedstawia się on nam jedynie za pomocą wspomnieć. Rozdziały prowadzone z jego perspektywy miały nam za zadanie ukazać jego przeszłość, decyzje, punkt widzenia. Nie dowiadujemy się nic co sądzi o sytuacji, w której stawką jest jego życie. Jego narracja jest także pełna wilków, wilkowatości. Wspomina o nich, porównuje do ludzi, do wydarzeń, których był świadkiem. A co jeszcze lepsze, przybliża je nam, tłumaczy, jak wygląda ich życie w watasze.
   Podsumowując, poziom wykreowania bohaterów ogólnie dobry, ale jak na możliwości pani Picoult byłam trochę zawiedziona. Za duży plus uznaję fakt, że świat tych cudownych zwierząt przybliżał nam jeden z bohaterów, a nie że były to suche wiadomości przekopiowane z Wikipedii.
Ocena: 4/5

Styl pisania
   Tutaj mogę z czystym sercem stwierdzić, że Jodi Picoult z zadania wywiązała sie jodipicoultowsko - mistrzowsko i oryginalnie. Powieść czytało się lekko i szybko, każda kolejna strona była warta poświęconego czasu i zawierała nowe niespodzianki. Cała fabuła zmierzała w jednym kierunku - ku ciężkiej do podjęcia decyzji, wymagającej zastanowienia i z całą pewnością poświęcenia.
   Jak na razie każda przeczytana przeze mnie książka (oczywiście napisana przez tą panią) zawierała w sobie słownictwo trudne do zrozumienia dla niebiolchema (ja). Na szczęście - co też zasługuje na uwagę i pochwałę - każdy termin był odpowiednio dobrze wytłumaczony, dzięki czemu poza niewątpliwą przyjemnością można się było z tej historii sporo dowiedzieć, zarówno o wilkach, jak i medycynie.
Ocena: 5/5

Okładka
   Chciałam dać tej książce 20/20, chociażby za sam klimat, ale moje plany dość skutecznie zniszczyła okładka. Co najśmieszniejsze, nie chodzi nawet o to, że jest brzydka, ale tak bardzo niepasująca do treści...Grafik przy tej pozycji miał naprawdę spore pole do popisu. Wilki, szpital, rozbita rodzina, tajemnica, przeszłość...A umieścił na niej ojca (który mógłby być Lukiem, gdyby choć trochę go przypominał) i syna (który w bardzo odległej przeszłości mógł być Edwardem) i to nad jakimś morzem, o którym nie było nawet wspomnienia. Nie ukrywam też, że sama w sobie oprawa graficzna prezentuje się, jak wspomniałam, nie brzydko, ale przeciętnie.
   I sam tytuł...Co on ma symbolizować? Zwłaszcza, że w oryginalne było to "Lone wolf" (ang. Samotny wilk), co idealnie pasuje do wykreowanego świata. Chciałabym podkreślić, że ocenę daję z ciężkim sercem i spora nutką zawodu.
Ocena: 2/5
  
OCENA KOŃCOWA: 16/20
PODSUMOWANIE: "Pół życia" Jodi Picoult to wzruszająca, głęboka i trudna historia o rodzinie podzielonej przez tajemnice i niezrozumienie. Dodatkowo, przypomina nam o tym, co w życiu ważne i uczy doceniać każdą sekundę - dokładnie tak, jak robią to wilki, dla których każdy dzień może być tym ostatnim. Moim zdaniem i od bohaterów, i od samych zwierząt możemy się wiele nauczyć - jak żyć i jak interpretować sytuacje i zachowania. Ja bardzo polecam - dla miłośników wilków, trudnych decyzji i zaskakującego zakończenia.

~~
Czytaliście? Macie zamiar? :) Na koniec chciałabym jeszcze podkreślić, że mimo wysokiej oceny bardziej polecam pozostałe książki tej pani, do których recenzje znajdziecie tutaj:
Bez mojej zgody | To, co zostało

12 komentarzy:

  1. Moja ulubiona autorka! Czytałam już wszystkie pozycje i każda bez wyjątku mi się podoba <3
    U mnie znajdziesz recenzję najnowszej powieści jak i ranking tych ulubionych, zapraszam!
    aga-zaczytana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wszystkie książki TYLKO jej autorstwa - bo napisała jeszcz dwutomówkę z córką - raczej mi się podobały (jak na razie wygrywa chyba "To, co zostało" na równi z "Bez mojej zgody"), może oprócz "Krucej jak lód" - nadal cudowne, ale czegoś mi zabrakło :)

      Usuń
  2. Ciekawa powieść z chęcią przeczytam i zapoznam się z nowym dla mnie autorem :).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto <3 Ale skoro to dla Ciebie nowych autor, najpierw polecam zapoznać się z "Bez mojej zgody" lub z "Tym, co zostało" (czemu to się tak dziwnie odmienia? xD) :)

      Usuń
  3. Nie czytałam nic autorki i powinnam to zmienić ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie powinnaś, zwłaszcza, że są wakacje, tyle czasu wolnego...Ze swojej strony pozwolę sobie jeszcze zaproponować "Bez mojej zgody" jako pozycję, którą powinnaś przeczytać jako pierwszą (jakie długie zdanie wow ;--;)

      Usuń
  4. Czytałam jedną książkę Picoult, ale wiem, że ostrzę sobie zęby na kolejne w tym na "Pół życia".

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze! :D Nie wiem po którą książkę miałaś okazję sięgnąć, ale z całego serduszka polecam jeszcze "Bez mojej zgody" i "To, co zostało" <3
      Pozdrawiam także! ^^

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Jakim cudem? :D Jedyne możliwe wytłumaczenie jest takie, że nieszczęśliwe trafiłaś na "Z innej bajki", ew. "Krucha jak lód". Co Ty na to, że spróbujesz jeszcze raz, tym razem z "Bez mojej zgody"? Prooooszę? :D <3

      Usuń
  6. Ja jeszcze nic autorki nie czytałam, ale mam w planach przynajmniej spróbować z jakimś tytułem, żebym mogła się przekonać na własnej skórze jak to będzie z Picoult ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, to mam dla Ciebie 2 rady:
      1) NIE sięgaj w pierwszej kolejności po "Z innej bajki" lub "Kruchą jak lód". Według mnie to najgorsze powieści tej autorki, przez nie łatwo się do niej zniechęcić
      2) TAK, zacznij od "To, co zostało" lub "Bez mojej zgody". Perełki zdecydowanie warte uwagi <3
      Pozdrawiam także :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, który jest dla mnie ogromną motywacją ;) Zostawcie linka do swojego bloga, na pewno wpadnę :D