Strony

5/23/2017

(#61) "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" L.Walton

Słuchając opinii Mai (do której aż zostawię linka, żebyście wiedzieli o co mi chodzi), uważałam tę książkę za cudo i ideał jeszcze zanim dowiedziałam się o czym dokładnie jest. Niestety, jak to często u mnie bywa, chyba za bardzo się nastawiłam i choć nie uznaję tej pozycji za złą, ale czuję jakiś...niedosyt.



   Ava Lavender urodziła się ze skrzydłami. Lekarze mogli jedynie rozkładać bezradnie ręcę - nic dziwnego, taki przypadek nigdy im się nie trafił i już nie trafi. 
Dziewczyna pełniła różne role. Dla matki była wszyskim. Dla babci - pamiątką po utraconej miłości, po miłości, która nigdy nie nadeszła. Dla mieszkańców miasteczka - baśnią, legedną, mitem. Dla bogobojnego fanatyka, Nathaniela, spełnieniem marzeń i obrazem Najwyższego.
   Ale była kimś jeszcze, choć wiedziała to tylko ona. Była po prostu dziewczyną. Zwykłą dziewczyną.

Fabuła
   Już na samym początku chciałabym zaznaczyć, że nie mam pojęcia do jakiego gatunku mogłabym Avę Lavender przyporządkować. Z jednej strony jest to fantastyka, mocno zakreślona - mamy przecież dziewczynę ze skrzydłami, a do tego duchy zmarłych przodków. Podchodząc do tego inaczej, możemy uznać ją za obyczajówkę - nastoletnia dziewczyna zakochuje się, przeżywa rozterki miłosne, po raz pierwszy się buntuje. Dalej, nie można zapomnieć o - bardzo ważnym - wątku sagi rodzinnej. Nie spoilerując, pierwszy rozdział opowiada nam o Avie i jej narodzinach, ale wraz z kolejnymi przesuwamy się kilkadziesiąt lat wstecz, do czasu, gdy jej babcia była jeszcze małą dziewczynką. 
   Kolejnym ważnym elementem jest klimat czasów, w których odbywa się dana historia. Wraz z przenoszeniem się w przeszłość zmienia się cały świat, obyczaje, kultura i nawyki, a autorka doskonale o tym pamięta i obrazuje to, co zdecydowanie jest warte podziwu :)
   Wracając do samej fabuły, nie dzieje się bardzo wiele, ale całość napisana jest w tak...klimatyczny sposób, że ciężko nam się oderwać. Często zdarza nam się zapomnieć, że to Ava jest główną bohaterką i poświęcić całkowitą uwagę babci czy matce dziewczynki. Uważam to jednak za bardzo dobry pomysł - dzięki temu łatwiej nam zrozumieć niektóre...jakby to ogólnikowo powiedzieć...wydarzenia. 
Ocena: 5/5

Bohaterowie
   Już w trakcie czytania miałam ogromną ochotę na publiczne ocenienie Avy Lavender i dowiedzenie się, co sądzą o niej inni. Wydaje mi się, że można ją zaliczyć do kategorii "kocham lub nienawidzę". Jedno wiem napewno: każdy powinien się zgodzić, że jest to postać głęboko i dobrze wykreowana, choć ciężko nazwać jej cechy charakteru. Dla osób, które tej pozycji nie czytały pewnie wydaje się to nieco...dziwne, ale gdyby ustawić w rządku dziesięć książkowych bohaterek, Avę bardzo prosto byłoby rozpoznać przez jej sposób...bycia, myślenia. Mam nadzieję, że rozumiecie co próbuję Wam przekazać :D
   Niestety, dokładniejsza charakterystyka każdego z bohaterów, nawet Avy, byłaby dość dużym spoilerem, gdyż ich charakter został ukształtowany przez różne wydarzenia, słowa, decyzje.
   Babcia Avy - zraniona, której życie nie potoczyło się tak, jakby chciała, ale za to uwielbiająca piec, później jej mama - skrzywdzona, samotna, niewierząca w miłość, ale kochająca swoje dzieci ponad wszystko, a następnie ona sama - niezrozumiana, pragnąca akceptacji i zrozumienia. Każda z tych kobiet przeszła i wycierpiała wiele, ale każda znalazła inną drogę, by ten ból ukoić. Jaką? Zakończenie kryje odpowiedzi na wszystkie pytania i jest dość...wstrząsające. Trudne. Ale dzięki temu - nie do zapomnienia.
Ocena: 5/5

Styl pisania
   Pierwszy raz spotykam się z pewnym pomysłem i jestem bardzo ciekawa, jak mam go odebrać. Narratorką, co ważne - w pierwszej osobie - jest Ava, opisująca życie swoje, matki, babci i sąsiadów, choć oczywiście nie ma pojęcia, co oni czują. Przykładem może być przedstawienie zachowań duchów, które widzi jedynie jej babcia (no i brat, ale to już dłuższa historia). W trakcie czytania wprawdze mi to nie przeszkadzało, a do tego sądzę, że był to zabieg zaplanowany, ale nie jestem co do niego całkowicie przekonana. Główna bohaterka jest tu tym rodzajem wszystkowiedzącego narratora, który jak dotąd ujawniał  się w postaci trzecioosobowej i według mnie lepszym pomysłem by było, żeby taki pozostał.
Ocena: 4/5

Okładka
   I tutaj mogę powiedzieć tylko to, że jestem zachwycona. Piękne, pomarańczowe pióro, które dodatkowo cudownie się mieni...Dopasowanie kolorów...A nawet taki nieznaczący wiele szczegół jak czcionka - wszystko to jest dopracowane i zdecydowanie przyciąga wzrok i zachęca do zapoznania się tą pozycją, a jest to - według mnie - najważniejsza funkcja oprawy graficznej.
Ocena: 5/5

OCENA KOŃCOWA: 19/20
PODSUMOWANIE: "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" Leslye Walton to klimatyczna, dobrze napisana i wciągająca mieszanka fantastyki, obyczajówki i sagi rodzinnej. Poznajemy w niej losy trzech kobiet - osobliwych i cudownych. Wydaje mi się, że poza zachęcaniem do tolerancji pozycja nie niesie ze sobą żadnych głębszych wartości, ale dzięki temu mogę ją uznać za lekką lekturę na kilka wolnych wieczorów. Według mnie była dobra, ale nie mogę jej uznać za szczególne odkrycie czy pozycję, która spodoba się wszystkim. Jak już mogliście zauważyć, jestona dość...osobliwa. Ale i cudowna.
~~

27 komentarzy:

  1. Kusi mnie przeczytanie jej od momentu zapowiedzi, więc to jest pewne, że jak dalej mnie interesuje, to ją przeczytam, kiedyś. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. So many books, so little time? :D Znam to uczucie...Na razie mogę tylko życzyć powodzenia! ^^
      Pozdrawiaam <3

      Usuń
  2. Oj, ja mam zgoła odmienne zdanie, jedyne co nas łączy to uznanie, że okładka jest piękna.
    Jeśli chodzi o gatunek to jest to po prostu realizm magiczny.
    Fakt, bohaterowie byli nietuzinkowi, ale... czuję się, jakbym w ogóle ich nie poznała. Autorka miała na nich ciekawy pomysł, ale przedstawiła go tylko pobieżnie.
    Klimatyczny sposób pisania może i był, ale brak fabuły powodował, że wynudziłam się podczas lektury za wszystkie czasy.
    Dopiero wraz z końcówką Twojej recenzji uświadomiłam sobie, że książka rzeczywiście może być odbierana jako zachęcenie do tolerancji, ale ja zauważyłam inne przesłanie. Książka mówi przecież dużo o miłości - o jej roli w życiu człowieka i tym, co ludzie są dla niej gotowi poświęcić. Pada tam również zdanie „Miłość potrafi zrobić z nas głupców”.

    Oczywiście, żeby nie było wątpliwości, szanuję Twoje zdanie i cieszę się, że są osoby, którym taki rodzaj powieści się podoba :) Moim celem była jedynie wymiana poglądów odnośnie tej pozycji.
    Z perspektywy czytelnika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki długi komentarz dziękujęę <3
      W sumie gdyby się zastanowić, nie mogę w 100% nie zgodzić się z Twoją opinią. Trochę nudy było, troche przesłania o połączeniu i głupoty też...Przynajmniej mogę postarać się obronić bohaterów, bo według mnie nie byli wykreowani źle, a główną bohaterkę nawet polubiłam, co zdarza mi się zdecydowanie za rzadko :D
      A co do komentarza, jeszcze raz strasznie za niego dziękuję, bo takie z wymianą opinii lubię zdecydowanie najbardziej <3
      Pozdrawiam bardzo bardzo <3

      Usuń
  3. Takiej książki na pewno jeszcze nie czytałam. Okładka jest naprawdę zachwycająca. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy jest to książka dla mnie, ale jestem mocno zaintrygowana historią dziewczyny ze skrzydłami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm...zwykle kiedy ktoś mówi/pisze "nie wiem, czy jest to książka dla mnie" staram się jakoś doradzić, wskazać mocniejsze czy słabsze strony powieści. A tak w przypadku Avy po prostu nie mam pojęcia co napisać, bo jest to historia...osobliwa :D

      Usuń
  4. Jak ja to zrobiłam, że mam tę książkę prawie od jej premiery, a dalej jej nie tknęłam, chociaż bardzo chcę? :o

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból :c sama tak miałam kilka razy i czasami po prostu nie da się nic zrobic :P

      Usuń
  5. Niby mnie korci od dłuższego czasu, ale za nic nie chce wpaść mi w łapki.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że sporo osób ma z tą konkretną taki problem :D ale warto czekać według mnie ^^

      Usuń
  6. Książka jest specyficzna i faktycznie nie wszystkim przypadnie do gustu. Mi się bardzo podobała, a zakończenie mnie zszokowało i długo nie mogłam się otrząsnąć.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specyficzna i, nie zapominajmy, osobliwa :D Co do zakończenia, to było trochę...dziwne, ale na pewno się go nie spodziewałam, za co duży plus :)
      Pozdrawiam także ^^

      Usuń
  7. Okładka przyciąga mnie do tej książki jak magnes za każdym razem, gdy jestem w Empiku.
    Cóż mogę powiedzieć? Klimat to niewątpliwie zaleta, opisem głównej bohaterki mnie zaintrygowałaś, szczególnie że praktycznie nic nie napisałaś, a ja już jestem ciekawa :D Interesuje mnie również to zakończenie, o którym wspominasz.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do okładki - zdecydowanie prawda <3 Nie sądzę, żeby była to książka aż tak wyjątkowa, żeby mieć ją w domu, ale tylko przez oprawę graficzną mam wielką ochotę mieć ją na półce *-*
      A co do książki - mam wielką nadzieję, że Ci się spodoba i nie mogę się doczekać, aż podzielisz się wrażeniami ^^

      Usuń
  8. Pierwsze wrażenie wywarła na mnie dobre, wnętrze też ciekawe. Szczególnie skrzydła. Wow...
    Czytałam i jestem zachwycona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie moze nie zachwyt, ale sądzę że dość długo pozostanie mi w pamieci :)

      Usuń
  9. Książka, która już od dłuższego czasu czeka na spotkanie, mam nadzieję, że już niedługo przesunie się na początek kolejki. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałam ją przeczytać ale jest za dużo innych książek. No trudno, w każdym bądź razie mam nadzieję, że jak ją przeczytam to się nie zawiodę. Zostaje na dłużej <3
    A ja również zapraszam do siebie: http://gosiaandbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to jest największy minus czytania: jest tyle książek, które chcesz przeczytać, a wiesz, że nie zdążysz i twoje czytelnicze serduszko łamie się na pół :( Ale i tak mam nadzieję, że kiedyś uda Ci się za "Avę" zabrać :D

      Usuń
  11. Zobaczę czy w bibliotece ją mają. Bo mnie również korci aby ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biblioteka w tym wypadku sprawdzi się naprawdę dobrze, bo książkę warto przeczytać, ale aczej nie kupować :)

      Usuń
  12. Okładka jest przepiękna, ale widać, że również i wnętrze jest jak najbardziej warte zapoznania się. Ja mam nadzieję, że w niedługim czasie uda mi się zapoznać z tym tytułem. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :D I oczywiście mam nadzieję, że podzielisz się swoją opinią na blogu czy chociaż prywatnie, gdzieś w kom ^^

      Usuń
  13. Już kiedyś wahałam się na tą książką, ale nie przekonywała mnie. Super recenzja i chyba się jednak skuszę ;)

    Podoba mi się Twój blog, zostawiam obserwację i zapraszam:
    iskraczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^ Teraz lekki stres że Ci się nie spodoba, ale mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :D

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, który jest dla mnie ogromną motywacją ;) Zostawcie linka do swojego bloga, na pewno wpadnę :D