Strony

5/11/2017

(#61) "Black ice" B. Fitzpatrick

Z tą panią spotkałam się już dwa razy - podczas sagi Szeptem, która w moim przypadku ograniczyła się do około dwóch pierwszych rozdziałów i przy Niebezpiecznych kłamstwach, którymi byłam zachwycona i oceniłam na 19.5/20. Co do Black Ice'a wiedziałam, że od tej pozycji zależy czy zakończę swoją przygodę z tą panią, czy będę jej dawać kolejne szanse. Presja spora, oczekiwania także. Jak wyszło?

   Britt od długiego czasu przygotowywała się do pieszej podróży po górskim łańcuchu Taton. Ta wycieczka to dla niej wielka szansa - ma udowodnić rodzinie, przyjaciółce, samej sobie i - co najważniejsze - byłemu chłopakowi (do którego oczywiście nic nie czuje!), że jest odważna i samodzielna. Niestety, przygoda kończy się zanim się rozpoczęła - w drodze do miejsca spotkania z pozostałymi uczestnikami, dziewczynę łapie śnieżyca, która zmusza ją do schronienia się w tajemniczej chatce na pustkowiu, w której obecnie stacjonuje jedynie dwóch nieznajomych. Niezachowując odpowiedniej ostrożności, Britt zbyt późno orientuje się, że są oni zbiegami, a ona sama staje się ich zakładniczką. W zamian za uwolnienie bohaterka zgadza się wyprowadzić ich z gór.
   Wkrótce, jakby tego było mało, Britt odkrywa, że po górach grasuje seryjny morderca, a ona, zupełnie przypadkowo odkrywając jego największy sekret, równocześnie staje się jego następnym celem.

Fabuła
   Sam pomysł był dla mnie czymś nowym. Jeszcze nigdy nie czytałam pozycji o takiej tematyce - porwanie, survival, samotność. Dlatego też do podchodziłam do tej książki z dystansem, ale i sporymi oczekiwaniami. I mogę z ulgą powiedzieć, że nie zawiodłam się w najmniejszym stopniu! Pani Fitzpatrick z łatwością przenosi czytelnika w świat potężnych, niebezpiecznych gór, dzikiej natury i woli przetrwania. 
   Co do wątku miłosnego - też jest, a nawet bardzo dobrzy zarysowany. Pomimo grozy wiejącej z każdej strony, bohaterka nie poddaje się właśnie dzięki miłości (choć, czytając, przekonacie się, jak bardzo wieloznaczne jest to zdanie), a autorce jakimś cudem udaje się nie uczynić z dziewczyny przestraszonej damy czekającej na ratunek i myślącej jedynie o swoim chłopaku.
   Dalej - dużo akcji, dynamizmu, niepewności. Każdy rozdział jest jedną wielką niewiadomą, każda rozmowa - tropem i próbą. Dodatkowym smaczkiem jest fakt mordercy, bezwzględnego i niewątpliwie utalentowanego.
   A właśnie, pan zabójca. Z dumą mogę stwierdzić, że domyśliłam się kim jest parędziesiąt stron wcześniej, a przynajmniej miałam co do niego pewne podejrzenia, które okazały się słuszne. Była to dla mnie i miła niespodzianka i dość nieprzyjemne zaskoczenie, bo nieprzewidywalne zakończenia zawsze były dla mnie jedną z ważniejszych części książki. W tym przypadku punktów jednak nie odejmę, bo domyślenie się tego zajęło mi trochę czasu i wymagało nieustannego skupienia, dzięki czemu autorka zapewniła mi dobrą zabawę :D
Ocena: 5/5

Bohaterowie
   Tutaj od razu muszę powiedzieć, że sięgając po Black Ice'a najbardziej obawiałam się charakterystyki Britt. Nastoletnia dziewczyna, którą rzucił chłopak i która została porwana...Naprawdę spodziewałam się humorzastej, bezczelnej i zakochanej w sobie pannicy, którą porywacze i tak uwielbiają i podziwiają. Powiem Wam jednak, że uwielbiam się mylić, a główna bohaterka okazała się być cudowną, odważną i godną podziwu postacią, która potrafi zachować zimną krew, ale ma też cechy ludzkie - strach, gniew, tęsknotę. 
   Porywacze dziewczyny, Mason i Shaun, także zostali cudownie wykreowani (co nie znaczy, że da się ich lubić, a przynajmniej jednego z nich). Pierwszy został stworzony jako pokrzywdzony, niepewny, empatyczny, ale pewny siebie i swoich decyzji a drugi - bezwzględny, stanowczy, ale i przerażony otaczającą go rzeczywistością. Zestawienie tych postaci na zasadzie kontrastu było świetnym pomysłem, zwłaszcza, że prościej byłoby ich zapakować do jednego worka z naklejką "ci źli".
   Korbie i Cala, rodzeństwa, kolejno przyjaciółki i byłego chłopaka Britt, zdecydowanie nie można zakwalifikować do bohaterów płaskich czy mdłych, choć 
przypadli mi do gustu znacznie mniej. Z bogatą historią, która tłumaczyła ich decyzje i zachowania, stanowili nieustanną zagadkę i nigdy nie mogliśmy być pewni, jacy okażą się w danej chwili.
Podsumowując - bohaterowie cudni, świetnie wykreowani, żywi, zapadający w pamięć. Tacy, o których chce się czytać!
Ocena: 5/5

Styl pisania
   Ja naprawdę nie mam pojęcia co się działo z autorką podczas pisania Szeptem, skoro wszystkie (przeczytane przeze mnie) jej pozostałe pozycje są tak wspaniałe. Strony przewracałam jedna po drugiej, a styl doskonale działał na moją wyobraźnię. Czytając, czułam przerażenie głównej bohaterki, chłód gór, niepewność, co będzie dalej. Oderwać się było zdumiewająco ciężko, a chęć poznania zakończenia często okazywała się trudna do odparcia i ostatkiem sił nie zaglądałam na ostatnie strony. Tutaj jestem całkowicie na TAK <3
Ocena: 5/5

Okładka
Choć nie jest to może graficzne cudo (przyznajmy się, jest na niej chłopak w kapturze), mi bardzo przypadła do gustu. Kolor oczu, to przeszywające i nieugięte spojrzenie, połączenie czerni i bieli...Wszystko pasuje idealnie i zdecydowanie przyciąga uwagę!
Ocena: 5/5

OCENA KOŃCOWA: 20/20
PODSUMOWANIE: "Black ice" Becci Fitzpatrick to mistrzowska mieszanka akcji, romansu, thrilleru i niepewności. To klimatyczna i wciągająca pozycja ze świetnie wykreowanymi bohaterami, którzy na długo pozostają w pamięci. To poradnik survivalu i porady, jak przetrwać w trudnych warunkach. Ja pozycję (jak już może, całkowicie przypadkiem, zdążyliście zauważyć) naprawdę polecam i mam nadzieję, że przepadniecie w niej tak samo jak ja.
~~
Jak na razie co do autorki jestem bardzo przekonana i chyba nawet dam drugą szansę Szeptem, bo ta pani zdecydowanie ma coś w sobie <3 A co do Black ice - czytaliście? Macie zamiar?
   


26 komentarzy:

  1. Ja jeszcze nic autorki nie czytałam, ale teraz, po takiej recenzji i tak wysokiej ocenie, grzech byłoby przejść obok jej twórczości obojętnie!

    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem którą z jej dzieł ("Niebezpieczne kłamstwa" czy "Black ice") mogę polecić bardziej, więc na wszelki wypadek przeczytaj obie :D

      Usuń
  2. Sama nie ocieniłabym jej tak wysoko, ale naprawdę była dobra. Trochę mrożąca krew w żyłach, ale romantyczna. Taka nastoletnia :)
    Zaczytanego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie ^^ W sumie piszę właśnie o tym posta, że są książki, które 20/20 dostają, bo nie mają w sobie nic złego, a są takie, które po prostu...no, są idealne. Więc 20/20 20/20 nie równe :D

      Usuń
  3. Ja pokochałam tę autorkę za serię Szeptem, w której zaczytywałam się kilka lat temu <3 Black ice też mam oczywiście na swojej półce, ale jakoś nie było okazji, żeby po nią sięgnąć. Mam nadzieję, że uda mi się to w najbliższym czasie i będę nią równie zachwycona jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To u mnie jest dokładnie tak samo :D Od dłuższego czasu nie mogę się zabrać za "Szeptem", ale mam wieelką nadzieję, że mi się spodoba, bo jak na razie poza tą pozycją wszystkie książki tej autorki dosłownie pokochałam <3 Dobra, to obie trzymamy za siebie kciuki :D

      Usuń
  4. Też domyśliłam się zakończenia, ale doszło do tego w bardzo wczesnym etapie książki i to troszkę zepsuło mi przyjemność czytania. Jak na thriller młodzieżowy nie było źle - fajny klimat ratował tą powieść :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że to nie ja jestem ogarnięta, ale zagadka łatwa :D Kiedy przeglądałam inne blogi, większość sądziła podobnie do Ciebie: książka nie zła, ale za łatwo się domyślić :/
      Pozdrawiam także <3

      Usuń
  5. Już dawno mówiłam, że chcę tę książkę przeczytać i utwierdziłaś mnie w tym przekonaniu. Sądzę, że spodoba mi się ten twór chociażby ze względu na świetnych bohaterów, o których wspominasz, i pędzącą akcję. Jednak wątpię, czy w moim przypadku odgadłabym mordercę - tak się składa, że jestem beznadziejna w zagadki XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, znam to uczucie :D Uwielbiam zagadki, ale jestem naprawdę tragiczna w ich rozwiązywaniu (czy to ma jakikolwiek sens? xD). Ale też mam nadzieję, że Ci się spodoba, bo klimat fajny, bohaterowie super...Czego chcieć więcej? ^^

      Usuń
  6. O Pani Fitzpatrick słyszałam wiele razy. Niestety nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po żadną z jej książek, chociaż mam zamiar je przeczytać. Co dziwniejsze, właśnie do serii "Szeptem" ciągnęło mnie najbardziej,ale przez Ciebie mam wątpliwości XD Mam nadzieję, że już wkrótce uda mi się w końcu coś powiedzieć na temat twórczości tej autorki. Dzięki tej recenzji myślę, że właśnie po "Black ice" najpierw sięgnę.
    Pozdrawiam xx
    http://slowoposlowie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm...Nie bardzo wiem co Ci doradzić. Bo tak: mi się "Szeptem" nie podobało, ale to było kilka lat temu i mam zamiar dać mu kolejną szansę, a do tego to chyba najpopularniejsza książka pani Fitzpatrick. Mimo tego wszystkiego chyba najbardziej polecałabym Ci na początek "Niebezpieczne kłamstwa" (które były zupełnie inne od "Black ice'a, ale chyba podobały mi się troszkę bardziej). Chociaż, jak mówiłam, mam zamiar w najbliższym czasie dać drugą szansę "Szeptem", i wtedy mogłabym Ci na 100% powiedzieć co o tej serii sądze...Eh, ciężkie jest życie książkoholika :D
      Pozdrawiam także <3

      Usuń
  7. Lubię jak ksiażka ma w sobie trochę romansu, akcji, thrillera, więc jakby coś dla mnie, więc zachęcasz, ale z drugiej strony, nie wiem czy do końca byłabym zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie jest to ideał (w sensie nie zostaje w pamięci na długie lata i nie zmienia światopoglądu), ale nie ma też wad...Czyli sądzę, że mimo wszystko to coś dla Ciebie :D

      Usuń
  8. muszę przeczytać! :)

    obserwuję bloga i zapraszam od mnie https://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Może kiedyś, kto wie. ;) Kilkukrotnie już się do tej lektury przymierzałam, ale jakoś nie po drodze mi było. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie to dobra pozycja na zimniejsze i dłuższe wieczory - żeby czuć klimat i żeby nie musieć się odrywać, bo wierz mi, jest ciężko :D

      Usuń
  10. Kiedyś chciałam przeczytać tę książkę, ale dopiero teraz uświadomiłaś mi, że to ta sama autorka, która napisała Szeptem. Ale wtopa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doobra tam, ważne, że chciałaś przeczytać :D A nie wiem, czy zapoznałaś się z "Szeptem", ale wg mnie jest 10000 razy gorsze od Black ice'a czy Niebezpiecznych kłamstw. Więc może to i dobrze? :D

      Usuń
  11. Czytałam kilka tomów "Szeptem" tej autorki, a "Black Ice" intryguje mnie już od czasów swojej premiery :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, i dałaś radę? Ja Szeptem nie mogłam znieść już po 20 stronie...Ale mam zamiar dać mu kolejną, ostatnią szansę :D

      Usuń
  12. Mnie książka kompletnie nie podeszła, ale cieszę się, że masz całkowicie odmienne zdanie. :) Po prostu strasznie irytowała mnie główna bohaterka i jej przyjaciółka - zero logiki w zachowaniu. Na razie z twórczością autorki dam sobie spokój, bo to pierwsze spotkanie raczej wypadło mało pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjaciółka racja, mocno przeciętna. To znaczy wykreowana naprawdę okej, po prostu nie podpasował mi jej charakter :") Ale co do Britt to się nie zgadzam (po części dlatego, że ja bym umarła już z kilkanaście razy gdybym była w jej sytuacji :D).

      Usuń
  13. Przypomniałaś mi o tych szalonych czasach, gdy zaczytywałam się w Szeptem tej autorki, a później, gdy odkryłam, że wychodzi Black ice... ahhhhh <3

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie "Szeptem" zdecydowanie się nie sprzedało, ale mam zamiar dać mu kolejną szansę, zwłaszcza po zachwytach nad Black Ice'em i Niebezpiecznymi Kłamstwami <3
      Pozdrawiam także ^^

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, który jest dla mnie ogromną motywacją ;) Zostawcie linka do swojego bloga, na pewno wpadnę :D