Strony

1/22/2017

(#50) "Baśniarz" A.Michaelis

O tej książce usłyszałam już gdzieś kiedyś od kogoś, a do tego widziałam ją na WTK, ale poza tym nie wiedziałam o niej kompletnie nic, więc z biblioteki wypożyczyłam ją na chybił trafił. I jak by ją tu opisać... Jest po prostu inna od tych, które zwykle czytam. Ale lepsza? Gorsza? I w jakim sensie "inna"?




Anna jest dziewczyną z dobrego domu w każdym możliwym wydaniu - ma kochającą rodzinę, wielkie mieszkanie, dobrze się uczy, nie chodzi na imprezy, gra na flecie, ma plany na przyszłość, W jej życiu wszystko jest uporządkowane - oprócz jednego elementu. Jest nim Abel.
Abel to chłopak ze złego domu w każdym możliwym wydaniu. Porzucony przez ojca, jego matka zniknęła, a on sam musi się opiekować sześcioletnią siostrą, Michi. Jest handlarzem narkotyków, tragicznie się uczy i zwykle jego największym marzeniem jest po prostu przetrwać kolejny dzień. Jego życie to jeden wielki znak zapytania - oprócz jednego elementu. Jest nim Anna.
Pewnego dnia dziewczyna podsłuchuje część baśni, którą chłopak opowiada siostrze. Zafascynowana, postanawia odkryć jego tajemnicę i prawdziwe "ja". Wszystko komplikuje się, gdy ofiarą morderstw pada kilka osób dziwnym trafem powiązanych z Ablem, a on staje się głównym podejrzanym. Do tego granice między baśnią a światem realnym zacierają się...

Fabuła
Pierwsze, o czym myśle pisząc "fabuła" to "klimat". Naprawdę niepowtarzalny. Baśniowy, niebezpieczny, a miejscami nawet przyjemnie ciężki. Nie wiem, jak to inaczej określić. Chociaż może to w sumie też jest cecha - o Baśniarzu ciężko skleić jakieś sensowne zdania, które mogłyby odzwierciedlać naszą opinię o nim. Chyba sami nie jesteśmy stuprocentowo pewni, co myślimy o tej całej historii. Są tam momenty, które nas wzruszają i obrzydzają, czyny bohaterów podziwiamy i krytykyjemy, podobnie jak ich charaktery.
W streszczeniu wspomniałam o morderstwach. Tutaj też mam coś do zarzucenia: rodzice nastoletniej dziewczyny słyszą o kilku mordestwach w ich małym miasteczku. Nie dziwi ich to ani trochę, nie rozmawiają o tym z córką, nie ostrzegają jej. Niedopracowanie? Bo aż ciężko uwierzyć, że miałby być to celowy zabieg.
Pani Michaelis kreuje całość tak, by główne podejrzenia nieustannie padały na Abla. Nam oskarżenia także wydają się logiczne - no ale że prawie główna postać ma być tą złą? Przecież to zawsze ktoś inny jest mordercą, zdrajcą, to by było zbyt orygialne... Nie zdradzę Wam oczywiście prawdy, ale zdradzę, że jest na pół zaskakująca, a na pół nie. W połowie domyśliliśmy się jej kilka rozdziałów wcześniej, z drugiej strony takie rozwiązanie to dla nas całkowita nowość. Jak się z tym czuć? Co o tym sądzisz? Zacytuję tu słowa pewnej osóbki: Chyba sami nie jesteśmy stuprocentowo pewni, co myślimy o tej całej historii. I na tym zakończę.
Ocena: 4/5

Bohaterowie
Bardzo ciekawym pomysłem było wprowadzenie dwóch płaszczyzn: rzeczywistej, czyli z  Anną, Ablem i Michi oraz baśniowej - z Małą Królową, Latarnikiem, Pytającym i Odpowiadającym. Chłopak był naprawdę uzdolniony, jego opowieść była lekka, zaciekawiająca, a co najlepsze, jej bohaterowie mieli swoje odpowiedniki w świecie prawdziwym, np. Królowa Skał była wzorowana na jego siostrę, Anna - na Różaną Dziewczynkę itp. Dzięki temu zabiegowi autorka idealnie pokazała, co siedzi w głowie Baśniarza, mimo, że nie był on głównym bohaterem czy narratorem.
Myślę, że pownnam teraz trochę przybliżyć Wam kilka postaci, bo zdecydowanie odróżniają się one od innych, typowych dla książek młodzieżowych.
Anna to dziewczyna z dobrego domu. Co może nie jest już zbyt oryginalne, poznaje badboy'a, Abla, i "schodzi na złą drogę" - okłamuje rodziców, opuszcza lekcje. To, co tak bardzo mnie w niej zaskoczyło, był sposób jej myślenia. Jak dobrze rozumiała Abla, mimo, że nigdy nie była nawet w połowie tak złej sytuacji jak on. Jak szybko zaakceptowała jego charakter i codzienność.
Co do Baśniarza, to mam do niego mieszane uczucia. Niby powinien być idealny - opiekuje się samotnie młodszą siostrą, dla której zrobiłby dosłownie wszystko, ale było kilka scen, które nieodwracalnie zmieniły to, co o nim myślę. I nawet tak smutne, wzruszające zakończenie nie mogło tego zmienić.
Zwykle w tym właśnie momencie skończyłabym gadać, ale jeszcze jedna osoba zasługuje na to, by o niej wspomnieć. Choć może bardziej - osóbka. Mówię tu o małej, zaledwie sześcioletnej Michi. Dziewczynce, która nie rozumie dokładnie, co się dookoła niej dzieje, ale przetwarza to na własny sposób, stara się, jest szczera, urocza i dosłownie niedoniepolubienia. Wydaje mi się, że była ona jedynym jasnym, świecącym i niezmiennym elementem w całej tej...lekko nienormalnej historii, że tak to nazwę :D
Ocena: 5/5

Styl pisania
I tutaj zależy kiedy. Płaszczyzna baśniowa była napisanie idealnie, jak wspomniałam, z naprawdę niepowtarzalnym klimatem. Nic dziwnego, skoro tworzył ją Abel.
Pozostała część historii wypadła troszkę gorzej. Początek był trochę sztywny i wymuszony. Dialogi były niemal martwe, a ja niejednokrotnie miałam ochotę odłożyć książkę i nigdy do niej nie wracać. Na szczęście w miarę rozwijania się akcji całość się poprawia, ale słabe rozpoczęcia to jedno z najgorszych rzeczy, które mogą się przytrafić jakiejkolwiek lektórze.
Dalej, nieco dziwiło, a nieco nawet denerwowało mnie zwracanie się do głównej bohaterki pełnym imieniem.
Co u ciebie, Anno?
Naprawdę tak sądzisz, Anno? Ja uważam trochę inaczej.
Okej, całość dzieje się w Niemczech, gdzie są inne zwyczaje imienne (co?) niż u nas. Był to po prostu błąd tłumacza, ale niestety dość uciążliwy. Gdyby "Anna" pojawiała sie jedynie w wypowiedziach narratora, np. powiedziała Anna, pewnie nawet nie zwróciłabym na to uwagi. Ale w wypowiedziach nastoletnich postaci brzmiało to dość...sztucznie.
Ocena: 3.5/5

Okładka
Ładna, ale przeciętna. Niewybijająca się. Nieoddająca dokładnie tego klimatu. Przyznaję co prawda, coś baśniowego w sobie ma, ale baśniowego... inaczej.
Ocena: 4/5

OCENA KOŃCOWA: 16.5/20
PODSUMOWANIE: "Baśniarz" Antonii Michaelis to smutna, wzruszająca opowieść o dziewczynie z dobrego domu, którą los zupełnym przypadkiem poznaje z outsiderem, handlarzem narkotyków i wagarowiczem. 
To także opowieść o utalentowanym, wrażliwym nastolatku, który musi opiekować się młodszą siostrą. Kocha ją bez granic i jest w stanie poświęcić dla niej wszystko.
To także opowieść o dwóch zabójstwach i nieuchwytnym mordercy, który zręcznie zaciera ślady.
Wszystkie te wątki łączą się w smutnym, wzruszającym zakończeniu, które na długo pozostaje w pamięci.
Mimo, że "Baśniarz" to nie moja tematyka naprawdę nie żałuję, że po niego sięgnęłam i Wam też to polecam.
~~
Co sądzicie o tej książce? Słyszeliście o niej? Czytaliście? Macie zamiar? :)


20 komentarzy:

  1. Książka wstrząsnęła mną i cały czas pamiętam bohaterów. Smutne, ale prawdziwe :/
    Pozdrawiam, pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :/ Ja recenzję pisałam po przeczytaniu już dwóch innych książęk, a mimo to doskonale pamiętałam uczucia, które mi towarzyszły przy "Baśniarzu". To chyba coś znaczy :D

      Usuń
  2. O tej książce słyszałam już jakiś czas temu w innych recenzjach, które również pozytywnie oceniały tę pozycję. Aktualnie tytuł cierpliwie czeka na swoją kolej na mojej liście książek do przeczytania.
    Pozdrawiam xx
    http://absolutnamaniaczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy u mnie coś jest na liście do przeczytania, zwykle najpierw sięgam po 283917 innych książek z listy "O, okładka fajnie wygląda", więc mam nadzieję, że u Ciebie wygląda to troche lepiej :D

      Usuń
  3. Kiedyś o niej myślałam, ale ostatecznie się nie zdecydowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie możesz żałować, ale to tylko moja opinia :D

      Usuń
  4. Cześć!:*
    Pierwszy raz słyszę o tej książce. Największą uwagę przyciągnęły mnie te dwa światy: realny i baśniowy. Ciekawi mnie jak autor opisał wszystkie te wydarzenia dziejące się w różnych światach itp.
    Bohaterowie 5/5, duży plus, dobrze wykreowanych bohaterów niezwykle sobie cenię ;3
    Pozdrawiam!
    Martyna z bloga: http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie mi się wydawało, że pozyja raczej mało znana, ale zdecydowanie warta sięgnięcia, chociażby przez te magiczne dwa światy czy cudnie wykreowanych bohaterów <3
      Pozdrawiam także ^^

      Usuń
  5. Książka wydaje się naprawdę fajne, bardzo klimatyczna. Przy najbliższej okazji po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy fajna - to w sumie zależy od gustu, ale klimatyczna jest zdecydowanie <3
      Pozdrawiam także ^^

      Usuń
  6. Czytałam książkę i podobała mi się. Szczególnie w pamięci mi zapadła baśniowa płaszczyzna powieści - baśń miała pomóc zrozumieć Michi świat wokół niej, uporać się z tym wszystkim, przedstawić jej to, co się dzieje w zrozumiały sposób. To była tez trochę taka ochrona przed zewnętrznym światem.
    Pozdrawiam
    Tutti
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo, i te nawiązania do świata rzeczywistego były takie smutne, wyraziste i magiczne :( Nie wiem, jak to dokładnie określić, ale na mnie też ten pomysł i w sumie całe wykonanie zrobiło ogromne wrażenie :)
      Pozdrawiam także! ^^

      Usuń
  7. Często słyszę o tej książce i z jednej strony bardzo chcę ją przeczytać,a z drugiej...zawsze coś nam staje na drodze. A tu inna tematyka niż lubię, a tu inne ciekawsze książki, a tu na razie nic nie kupuję, a tu za pomnę o niej. No nie wiem :/ Kiedyś na pewno ją kupię, ale jak widzę na razie szczęście nie jest nam pisane xD
    Buziole :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to uczucie xD Miałam tak np. z "Drżeniem", które teraz czytam (ale tak leciutko spoilerując co do dzisiejszej recenzji - nie narzekam, że zbierałam się tak długo, niewiele straciłam :D). Aha, i co do kupowania - ostatnio, przeglądając blogi, trafiłam na bardzo niepochlebną recenzję o "Baśniarzu". Oczywiście się z nią nie zgadzam, ale w jednym przyznaję autorce tego bloga rację - tę książkę baardzo łatwo znielubić. Przechodząc do sedna, ogólnie proponuję najpierw wypożyczyć :D
      Pozdrawiaam <3

      Usuń
  8. Za ten klimat właśnie pokochałam tę książkę z jej opowieściami i bohaterami. To jedna z tych pozycji po którą można wielokrotnie sięgać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Nawet, jeśli zna się zakończenie, to i tak za każdym razem będzie się znajdowało jakieś nawiązania, np. jak z pytaniami Pytającego i odpowiedziami Odpowiadającego :D

      Usuń
  9. Piękny nagłówek <3 Chociaż już bym wolała słońce i cieplejszą temperaturę!
    Baśniarza czytałam dwa lata temu i pamiętam, że jakoś ciężko mi to szło, ale przebrnęłam. Historię pamiętam, jak by mgliście, są jakieś prześwity, ale nic konkretnego... ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^ U mnie to zależy, ale ładniejsze nagłówki wg mnie powstają właśnie zimą :D
      Idzie może ciężko, ale wg mnie zapada w pamięć <3

      Usuń
  10. Mi Baśniarz się podobał, był taki niepowtarzalny dzięki tej baśni, ale według mnie ta książka była też chora, np. zachowanie Anny wobec Abla bo incydencie pewnym... :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Oo, ktoś też zwrócił na to uwagę :D Nie chciałam o tym wspominać w recenzji, bo to byłby za duży spoiler, ale to jest ta " jedna z kilku scen, które nieodwracalnie zmieniły to, co o nim myślę" :/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, który jest dla mnie ogromną motywacją ;) Zostawcie linka do swojego bloga, na pewno wpadnę :D